 |
Boisz się, że Go stracisz. Pomimo tego, że tak naprawdę nie jest twój, obawiasz się rozłąki między Wami. Nawrotu tych gorszych czasów, które wspominasz niczym pobyt w piekle. Gdy nie miałaś Go przed oczami, nie słyszałaś wypowiadanych przez Niego słów. Nonsens! Pomyśl przez chwilę.. Czy warto dla kogoś tak bezuczuciowego zatracać najwspanialszy skarb jakim jest życie? On nawet nie jest w stanie tego docenić .
|
|
 |
Żyję w przeszłości. W tym co działo się dawniej, analizując bieg wydarzeń. Zastanawiam się, czy przenosić się do obecnych czasów.. To zły pomysł. Nie odnajduję tu nic, w czym ewentualnie mogłabym znaleźć oparcie, w czym umieściłabym Twoją obecność. Ten proces nie ma najmniejszej spójności. dlatego właśnie ostatecznie postanawiam tkwić w tej niezruszonej postępami otchłani, tkwić przy nieistniejącym już Tobie.
|
|
 |
Odkąd odszedłeś, inaczej zaczęłam liczyć czas. Wszystko dłużyło się w nieskończoność .
|
|
 |
Pomimo tego co się stało, nigdy nie wymarzę Cię z pamięci. Będę czekała tyle ile będzie trzeba. Naprawdę. Bo może coś do mnie poczujesz . A nigdy nie wybaczyłabym sobie zaniechania Twojego powrotu .
|
|
 |
Dawno nie miałam takiego wieczoru. Pełnego płaczu, bezdennej pustki i niekończącego się smutku. Siedząc na łóżku dziwiłam się samej sobie, że tak nagle los sprawił, że niekończąca ilość łez wylewała się z moich oczu. Ale to wyłącznie dlatego, że po raz kolejny doszło do mnie, iż moje serce bez Twojego umiera.
|
|
 |
Zapewne odrzuciłabym możliwość stanięcia przed Tobą. Nie to, że nie miałabym odwagi powiedzieć Ci o tym co czuję. uwierz, że mogłabym wyjawić najskrytsze uczucia, to co mnie dręczy mówiąc Ci to szczerze, głęboko w Twoje oczy. Jednak po co? Żebyś nawet na mnie nie patrząc wyśmiał i odszedł? Żebym ponownie uczyła się istnieć wykluczając Twoja obecność?
|
|
 |
To nie to, że się poddaję. Bo postaw się na moim miejscu. Gdyby osoba , która kochasz na starcie Cię odepchnęła. Walczyłbyś dalej?
|
|
 |
Twój brak mnie zabija. Już prawie nie ma prawdziwej mnie. Ten stan się pogarsza. a z każdym Twoim chwilowym zatopieniem w moich oczach, wiem, że robisz to z doszczętnie przemyślaną premedytacją. Przystopuj. to nie zawody. nie mam zamiaru odbierać Ci przyjemności sprawiania bólu. to wyłącznie Twoja specjalność opracowana w najdrobniejszych szczegółach.
|
|
 |
Powinieneś być tutaj.przy mnie. ze mną. dla mnie. Powinniśmy czule się obejmować. trzymać za ręce. Milcząc, z oczu wyczytywać całokształt wypowiedzi. uczyć się nawzajem. Wspólnie odkrywać nowe miejsca i obdarzać je uczuciem. To wina czasu, że tak nie jest? Może zaczniemy od nowa kształtować naszą miłość. Może tym razem Nam się uda ..
|
|
 |
I co mi z Twoich zdjęć? wspólnych wspomnień? Przecież nie zalepię nimi, rosnącej z minuty na minutę dziury samobójczego trybu życia, którym postanowiłam się kierować. To nie zmieni faktu, że zapomnę, nic nie polepszy. Możesz, więc zachować je dla siebie i być jednocześnie dumny ze swojego odkrycia. Odkrycia niesamowitego zbrodniarza w ciele osoby, która tak mocno mnie kochała. Podziwiam, ale zdecydowanie nie popieram tego na czym opierasz swój kierunek istnienia. Bo wiesz, ja nie potrafiłabym żyć ze świadomością, że dałam opanować się diabłu i zraniłam najcenniejszą mi osobę, sprawiając utratę możliwości jej ocalenia.
|
|
 |
Nie odwołalnie pragnęłam Cię dotknąć. Choćby na chwilę poczuć pod palcami uszczerbek Twojej skóry, który niedawno stanowił podstawy moich pozytywnych wyznań. Dziś wiem, że nie było warto. Oszukałeś mnie, ciesząc się przy tym niesamowicie. Sprawiłeś, że wiara w cokolwiek odeszła,a przybyła namiastka wyczucia na zło, które niestety tak często zaczęłam popełniać.
|
|
|
|