 |
twój pocałunek jest jak kawałek czekolady. na jednym trudno poprzestać. :*:*:*
|
|
 |
Gdyby coś nie poszło po jej myśli, cały jej idealny porządek runąłby w gruzy. Była perfekcjonistką. Dlatego tak cholernie uwielbiała ten idealizm zaklęty w Twej osobie.
|
|
 |
Jesteś moim szczęściem...
bez ciebie moje życie by nie miało najmniejszego sensu..
Nie potrafiłabym cieszyć się życiem..
Jesteś moim całym światem skarbie.. < 3
|
|
 |
Zaproponował spacer. Mieli iść nie daleko, ale płynęli w rozmowie tak że szli równo z rzeką i zanim się spostrzegli byli gdzieś, gdzie nie wiedzą, a żeby nie iść dalej usiedli na zimny beton. Ludzie tam nie chodzili, choć widok był piękny. Po drugiej stronie światła odbijały się od rzeki. Ona dalej opowiada, puchły już jej powieki.
Jest taka otwarta myśli , on też jest szczery.
Nagle dostała impuls. Ujrzała wzrok jego. Nastała cisza, z ich słów zostało tylko echo. Powoli się zbliżał, jego serce biło lekko, ale jej biło jakby zaraz miało złamać żebro. . .
|
|
 |
"... and I lift my hands and pray to be only yours... I know now you're my only hope...”
|
|
 |
Bezgraniczne przywiązanie do czegokolwiek w życiu już jest nieszczęściem. . . ; '
|
|
 |
obiecaj mi że cały dzień 21 grudnia 2012r. spędzimy razem. jeśli nadejdzie koniec świata chcę byś był ostatnią osobą którą przytulę której powiem że kocham. ostatnią której uśmiech zapamiętam.. ;(
|
|
 |
dziękuję , że jesteś ze mną pomimo wszystko . dziękuję , że mogę Ci o wszystkim powiedzieć , wylać wszystkie swoje uczucia , powiedzieć co mnie tak cholernie boli . kiedy mam wulgarny słowotok opowiadając Ci o tych wszystkich szmatach i fałszywych przyjaciołach ty mi z uśmiechem powiesz : - zapomniałaś jeszcze dodać ' chuj z nimi . ' - dobrze , że Cię mam . cudownie , że spędzamy ze sobą tak wiele czasu poznając się coraz bliżej . jestem Ci wdzięczna , że nadal wierzysz we mnie chociaż coraz więcej osób zaczyna wątpić . dziękuję za tą błogą ciszę , kiedy wspólnie kroczymy małą alejką w parku . kiedy rozmawiamy o tych kilku sprawdzianach na jutro ja komentuję krótko : - ja pierdole , chodźmy na fleka . - ty pocieszasz : - damy radę słońce . no bo kto da radę jak nie my ? . - a u mnie zaraz pojawia się mimowolny uśmiech . rozśmieszaj mnie nadal , przytulaj kiedy chcesz . zapewniaj , że Ci wciąż na mnie zależy . i bądź . to wszystko .
|
|
 |
za każdym razem , kiedy witając się z Twoimi kumplami , któryś powiedział , że zajebiście wyglądam Ty bardziej ściskałeś moją rękę , albo całkowicie obejmowałeś ramionami tak , że nie mogłam prawie oddychać . miażdżyłeś go wzrokiem pt. " stul mordę , ona jest moja . " choć dobrze wiedziałeś , że to dla Ciebie się stroję . chociaż twierdziłeś , że to słabe całować się przy ludziach , zwłaszcza znajomych , kiedy po kilku kieliszkach wspólnie wypitych mrowiały mi usta chętne do połączenia ich z Twoimi , zachłannie podgryzałeś moją dolną wargę nie zważając na gwizdy innych . na cosobotnich imprezach , kiedy podchodził do mnie jakiś chłopak prosząc o wspólny taniec , żegnałeś kolesia słowami : - może najpierw ze mną zatańczysz ? . i porywałeś mnie na środek parkietu nie wypuszczając ze stalowych objęć . wiesz .. ja lubię być tylko Twoja .
|
|
 |
schodziłam jak codzień po schodach , słuchając piosenki lecącej w słuchawkach . minęłam sklepik szkolny i nagle ktoś zaciągnął mnie w lukę pomiędzy szafkami . zobaczyłam Jego z łobuzerskim uśmiechem i tym piorunującym spojrzeniem . - co ty mi robisz ? . - wyciągając słuchawki z uszu próbowałam opanować emocje . niespodziewanie przybliżył się do mojej twarzy . - chciałem się przywitać . - nie przestawał się uśmiechać . - no cześć . - uniosłam jedną brew odwzajemniając uśmiech i próbowałam daremnie zabrać jego rękę , która cały czas trzymała moje ramię . - no ej . - zacisnął obydwie dłonie ma moich ramionach opierając mnie plecami o szafki i zagrodził sobą drogę . - buzi . - wręcz zarządał . - zagryzłam wargę po czym stając na palcach musnęłam jego wargi . - to takie trudne ? - jedną rękę położył mi na biodrze całując w miejsce za uchem . - zamknęłam oczy starając się równomiernie oddychać . . - nawet nie wiesz jak .. - szepnęłam .
|
|
 |
po obejrzeniu kolejnej romantycznej komedii podczas której opróżniła połowę słoika nutelli płacząc przy wyznaniach miłości głównych bohaterów , włożyła słuchawki w uszy wsłuchując się w dołującą piosenkę i idąc za pobliski market usiadła na krawężniku , na którym spędzali razem mnóstwo czasu . przypomniała sobie te ostatnie wspólne chwile . jego szarmancki uśmiech kiedy zakładał jej na palec obrączkę ze źdźbła trawy obiecując , że nigdy jej nie skrzywdzi . zamykając oczy w podświadomości poczuła jego oddech na swoich wargach . skapująca łza zadała ból przeszywający po raz kolejny jej kruche serce . wracając do domu ujrzała go idącego z naprzeciwka . - co Ty tu .. robisz ? - tylko tyle była wstanie wyjąkać na jego widok . - to samo co Ty . - odparł odgarniając jej niesforny kosmyk włosów za ramię . - tęsknię .
|
|
 |
a ona, tuliła jego bluzę do siebie, wyobrażając, że przytula się do niego, bo nadal czuła jego słodki zapach, który powoli ją usypiał.
|
|
|
|