 |
Zawsze mogłeś znikać na dzień, dwa, tydzień, miesiąc. Mogło Ciebie nie być przy mnie nawet kilka, pieprzonych miesięcy, kiedy traciłeś wszelaką łączność z rzeczywistością. Kontakt równy zero, żadnych wieści, żadnych wiadomości, nie mówiąc o jakiejkolwiek bliskości z Twojej strony. Kolejne dziesiątki dni, kiedy nie wiedziałam nic, skończywszy na tym, czy w ogóle żyjesz. Ale wracałeś. Zawsze podświadomie wiedziałeś, gdzie wrócić, gdzie jestem ja, nawet jeśli próbowałam tę paranoję przerwać, uciec, zniknąć, licząc na Ciebie - że zapomnisz lub odpuścisz, cokolwiek. Wracałeś. I były łzy, cholera, zawsze były łzy, to taka wizytówka tych naszych spotkań. Powrotów. W tych łzach lądowaliśmy w łóżku na kolejne tygodnie. Z winem. Na pożegnanie. Kolejne, nie mam pojęcia które. Przestałam liczyć, rachuba upadła szybciej niż przy czystej.
|
|
 |
Jakie to wszystko jest rozjebane, jakie moje myśli są nie do poskładania, jak wiele zależy od następnych kilku godzin, jak chcę jutra i jak jeszcze bardziej może ono namieszać, jak cholernie siebie nie rozumiem. Nie, nie chcecie znać więcej moich myśli.
|
|
 |
" Nie stój nad mym grobem i nie szlochaj, nie ma mnie tam - nie śpię, jestem tysiącem podmuchów wiatru, jestem diamentowym skrzeniem się śniegu, jestem światłem słońca na dojrzałym zbożu, jestem delikatnym jesiennym deszczem, nie stój nad mym grobem i nie płacz, nie ma mnie tam, nie umarłem. "
|
|
 |
" Miłość to wręczenie komuś broni wycelowanej we własne serce i nadzieja, że nigdy nie pociągnie za spust "
|
|
 |
" Smutek z dymem wylewam z płuca na zewnątrz znów "
|
|
 |
" - Kiedy się kogoś kocha to można go całować.
- Ale ja nie kocham twojej mamy - oponuje - a w każdym razie nie w ten sposób.
- Zawsze oddajesz jej wszystkie frytki, chociaż nic za to nie dostajesz - przypomina sobie Sophie - A jej imię brzmi zupełnie inaczej, kiedy ty je mówisz.
- Jak?
Mała namyśla się przez chwilę.
- Jak otulone kocykiem. "
|
|
 |
" Czy potrafisz precyzyjnie określić tę jedną chwilę, kiedy twoje życie zaczęło się rozpadać? "
|
|
 |
" jak to możliwe, żeby być pół metra od siebie, a jednocześnie o całe lata świetlne ? "
|
|
 |
" w pewnym momencie, spojrzawszy wstecz, za siebie, widać wyraźnie ile bólu i cierpienia wypłukały wody czasu . "
|
|
 |
" Możliwe, że zbłądziliśmy, ale wolę zabłądzić z tobą, niż z innym dojść do celu. "
|
|
|
|