 |
Nie próbuj nawet uciekać.Jeśli tylko bardzo będzie chciała to ona Cię złapie. Nie zaklinaj się,że nie otworzysz jej drzwi. Bo jeśli tylko zajdzie taka potrzeba wyważy je. Nie krzycz na nią by odeszła bo ona ze stoickim spokojem przeczeka wybuch Twojego gniewu. I nie ruszy się nawet o centymetr do przodu. Nie sprzeczaj się z nią. Ma silne argumenty i nie uda Ci się żadnego obalić.Dobry z niej mówca.Ale jeszcze lepszy słuchacz. Opowiedz jej o swoich wątpliwościach. Podziel się z nią wszystkimi swoimi smutkami i okropnościami dnia. Spójrz jej w oczy. Zobaczysz tam swoje odbicie. Często nierzeczywiste bo ulepszone. Bo w jej mniemaniu i przekonaniu przecież jesteś najlepszy/najlepsza. O kim mówię? Otóż o Twojej miłości. Idź jej powiedz jak bardzo ją kochasz i cieszysz się z tego powodu,że ją masz.Mały gest,a duże znaczenie. Ma siłę scalenia nawet popękanych skał. Taka drobna ryska na Waszym związku po kłótni to nie problem/hoyden
|
|
 |
Miłość zawładnęła całą mną. Jestem jej niewolnicą. Nie narzekam. Troszczy się i dba o mnie. Kiedy intensywnie przekartkowuje notatki z zajęć odgarnia mi z oczu zbłąkany kosmyk. Karmi mnie smakołykami. Nosi mnie na rękach. Kajdany? Łańcuchy? Pętle? Nic z tych rzeczy. To tylko rozsiana plotka przez zazdrosnych ludzi. Podejdź. Nie usłyszysz charakterystycznego brzęku metalowych zniewoleń. Panuje natomiast wielka swoboda. Tu każdy może być sobą i spotyka się z prawdziwą akceptacją. Nie bój się dołączyć do jej świty. Na pewno nie pożałujesz. Oczywiście pod warunkiem,ze spotkasz prawdziwą miłość a nie jej imitację kryjącą się pod pozorną maską/hoyden
|
|
 |
Kiedy wymawiasz moje imię wiem,że przechodząc przez inne usta ono już nie będzie tak pięknie brzmiało/hoyden
|
|
 |
Rozgość się.Tylko niczego nie dotykaj i nie próbuj przestawiać czegokolwiek.Robisz mi codziennie mętlik i bałagan w głowie i sercu,a więc zostaw ten pokój w takim stanie w jakim do niego wszedłeś.Czego się napijesz?Niczego?Tym lepiej nie zostawisz po sobie śladu na ściance kubka.Nie będę musiała więc go zacierać po Tobie.Może poczęstujesz się czekoladowym markizem? Uważaj bo bardzo się kruszą.Nie chcę tu żadnych okruchów na podłodze.Wystarczą mi te okruchy,okruszki,okruszeczki w jakie posypie się moje serce.Śmiało usiądź sobie wygodnie.Nie..Nie na moim łóżku.Proponowałabym Ci krzesło.Na nim nie zostawisz swojego zapachu.Matko! Dlaczego użyłeś dziś tej cudownej wody po goleniu? Przecież wiesz jak na mnie działa.Gdy wyjdziesz przez dobrą godzinę będę się jeszcze upajała jej wonią wyobrażając sobie,że tu jesteś.Że jestem z Tobą bardzo szczęśliwa.Już wychodzisz? Bardzo dobrze. Mniej uzależnię się od Twojej osoby. Przecież Ty i tak odejdziesz. Nie próbuj zaprzeczać/hoyden
|
|
 |
Odejdę z tego świata tak samo jak i na niego przyszłam. W ciszy, pośród czterech ścian, zapijając kolejną dawkę ukojenia. — melancolie
|
|
 |
Czym byłby świat bez niego? Byłby pułapką w którą codziennie bym wpadała.Byłby zmaganiem się z czasem. Musiałabym wciąż go zabijać przesiadując samotnie na kanapie. Byłby filmem bez napisów dla głuchoniemych.Trudnym doświadczeniem z którym przyszłoby mi się uporać. Muszę zatrzymać go za wszelką cenę. Choćby nie wiadomo jak była wielka. Zapłacę życiu ostatnią złotówkę,oddam mu co tylko zechce byleby tylko przy mnie był. Jest mi potrzebny jak tlen. Oddycha mi się łatwiej gdy wiem,że on mnie kocha. Moje płuca pracują dużo efektowniej. Bo mam dla kogo żyć/hoyden
|
|
 |
Uzależniłam się od niego. W końcu Pani Idealna ma jakiś nałóg. Nie stały się nim często popalane papierosy czy raz po raz wypijany alkohol. To on stał się moją używką. Patrzę jak z dnia na dzień coraz bardziej się w nim zakochuje i najgorsza jest myśl,że gdybym go straciła nie różniłabym się wiele od tych kradnących,żebrzących i sprzedających własne ciała ćpunów. Byleby tylko zdobyć kolejną działkę. Byleby tylko zapełnić tę pustkę i pozbyć się bólu władającym ich ciałami. Muszę zrobić wszystko co w mojej mocy by uchronić się przed takim losem/hoyden
|
|
 |
Walczyć też trzeba umieć.Poddać i odpuścić też dobrze by było się nauczyć.Byłam wyczerpana po kłótni z Tobą.Padłam na łóżko by znaleźć tam odpoczynek.Ale poduszka jakoś mnie parzyła a kołdra?Cóż kołdra próbowała mnie udusić.Opleść w swoje macki.Kiedy usnęłam wyczerpana płaczem na dokładkę dręczyły mnie koszmarne sny.Tak te po których się zastanawiasz skąd one w ogóle się biorą. Znów nie mogłam się nadziwić swojej wyobraźni.Słyszałam,że sny są niczym innym jak naszymi myślami.A więc muszę być zdrowo walnięta.Ten szpital psychiatryczny dział się w mojej własnej głowie.Ten koszmar toczył się na moich oczach.Odchodziłeś ode mnie.Ani razu nie obejrzawszy się za siebie.Wyłam i wiłam się jak szalona. Po chwilę zaaplikowana dawka jakiegoś środka uspokajającego sprawiła,że przestałam się szamotać.Patrzyłam tępo w dal.Nie wiedząc już nawet jaka tragedia odgrywa się na moich oczach.I tak stawałam się tylko cieniem,duchem.Przeklętym za swoją głupotę.Za odebranie sobie tej prawdziwej miłości/hoyden
|
|
 |
niewyobrażalne, chore i popierdolone co ze mną robisz. niepojęte jak bardzo jestem w stanie ci ulec, idiotyczne, że uciszasz krzyk moich myśli, które wrzeszczą bym jak najszybciej uciekała, zwykłym dotykiem, że po jednym uśmiechu, jestem w stanie każde swoje dotychczasowe obietnice i zarzekania, zdeptać, biegnąć wprost w twoje ramiona. kurwa, naprawdę jestem nienormalna, zgadzając się byś błądził po najskrytszych labiryntach w mojej głowie, poznając wszystkie moje słabości, byś otulał mnie w nocy swoim nierównomiernym oddechem, gdzieś w okolicy karku i budził, nazywając kochaniem. boże, chyba zwariowałam, pozwalając ci to wszystko robić, pozwalając sobie znów uzależnić się od ciebie./slaglove
|
|
 |
Nie szkodzi,że z Tobą raz po raz się gubię. Gubię się w naszych sporach i kłótniach. Często później muszę zaczynać od nowa układać sobie swój bezpieczny świat. I znajdować drogę do mojej wymarzonej sielanki. Ale po prostu wolę błądzić z Tobą niż z kimś innym wciąż dochodzić do określonego celu. Coś co jest łatwe nie oznacza,że jest też lepsze. Trudno mi czasem,ale nie usłyszysz z moich ust słowa skargi. Najlepszym wynagrodzeniem za te wszystkie trudy jest uśmiech,który dzięki Bogu mogę wciąż oglądać/hoyden
|
|
 |
Najprawdziwsze i najpiękniejsze słowa pochodzą prosto z serca. — melancolie
|
|
 |
Mówiłeś o miłości tysiącami pięknych słów. — melancolie
|
|
|
|