 |
zanim cokolwiek powiesz musisz wiedzieć, że gówno mnie to obchodzi.
|
|
 |
Balansując na granicy miłości i nienawiści stoimy na skraju życia i śmierci. Patrzymy wstecz nie zauważając tego, co może spotkać nas w przyszłości. Nie jesteśmy, albo nie chcemy być świadkami tego jak zmienia się nasze życie, jak dorastamy. Pełni wewnętrznego strachu o to co się stanie, jeśli nasza decyzja okaże się zła pozostawiamy niektóre pytania bez odpowiedzi mijając się tym samym z odpowiedzialnością. Postrzegamy świat przez czarny, albo biały kolor jakby nie było w nim innych barw. Jesteśmy dziećmi. Mimo wieku jesteśmy jeszcze małymi dziećmi, które nie rozumieją tak wielu spraw i chcą uczyć się na błędach. Wciąż w pogoni za szaleństwem często gubimy się między tysiącami myśli, zbyt często marzymy, zbyt rzadko twardo stąpamy po ziemi, na siłę odrywamy się od rzeczywistości kreując nową, niby lepszą, chadzamy uśmiechnięci w naszych trampkach z obłudy, z zamrożonym sercem - głęboko wierząc, że na reanimację nie jest za późno.
|
|
 |
Nie, właśnie nie wiesz jak to jest, kiedy masz wrażenie, że już sobie wszystko ułożyłeś, a to wraca. Włącza się znów ten tryb 'tęsknie ' i całe serce znów bije tylko jedną osobą. Kiedy każda cegiełka dzielącej wasze światy ściany tak po prostu się wykrusza, a ty stoisz na tym gruzie, jak na polu bitwy, którą przegrałeś. Nie wiesz jak to jest kochać całym sobą. Nie znasz tego uczucia, które ogarnia każdej nocy, kiedy tylko zamkną się powieki, a na oczy cisnął się łzy.
|
|
 |
"Myślałaś: kocha, beze mnie nie będzie potrafił żyć. Nie zdradzi, będzie go ostro sumienie gryźć. Gówno prawda. To tylko twoja wizja w tym temacie. W tobie miałem ciężar, a oparcie mam w bracie. Nienawidzisz mnie, tego, co było między nami. Ale widząc mnie, wspomnienia wybuchają jak dynamit" Bas Tajpan - Nienawidzisz mnie
|
|
 |
Nie masz prawa oceniać innych. Gówno wiesz o ich życiu, uczuciach i przemyśleniach. Nie masz nawet pojęcia co robią nocami, czy ich uśmiech jest szczery ,a ich historie nie są tylko fantazjami. Nie byłeś świadkiem jak płaczą i przeklinają życie. Znasz ludzie tylko do tej granicy, do której ci pozwolą. Potem jesteś już bezradny. Więc błagam, nie pierdol mi tutaj o znaniu kogoś do samej duszy, nie pieprz o ocenach i osądach, bo ślepy o kolorach ma większe pojęcie niż ty o drugim człowieku.
|
|
 |
A u mnie słowa się nie liczą. Ja nie kocham słowami. Nie lubię słów, niektóre są chyba tylko po to stworzone, żeby je cofać. Między innymi po to stworzone jest "kocham" / Jezioro osobliwości
|
|
 |
Między nami zawisło kilka niedopowiedzianych zdań, nie dających o sobie zapomnieć aż do teraz, mimo upływu dni i miesięcy. Parę uśmiechów, których nie przeznaczyliśmy tak do końca tylko sobie na wzajem, zalega między nami. Do tego setki spojrzeń, niewinnych iskierek w tęczówkach, gdy mijaliśmy się na szkolnym korytarzu. Palpitacja serca i przyspieszony puls gdy odległość między nami jest mniejsza niż metr. Wszystko nie tak. Wszystkiego nie dokończyliśmy, ledwo zaczynając i rezygnując.
|
|
 |
Łączy nas muzyka, wypełnia muzyka, w duszy gra muzyka u każdego człowieka. / Grubson
|
|
 |
Nie chcę donośnych zapewnień o miłości, rozdzierających gardło nagłym krzykiem. Transparentów czy deklamowanych wierszy. Zbędnych, głośniej niż zwykle wypowiadanych słów, które miałyby podkreślić wagę uczuć. Nie potrzebuję świadków, publiczności, oklasków. Nawet nie mów do mnie, zwykłym codziennym głosem. Podaruj mi tylko szeptane wersy, w których nazwiesz mnie swoim szczęściem.
|
|
 |
Tam gdzie powinniśmy postawić kropkę, nadużywamy przecinków chcąc przedłużyć coś co już dawno powinno się zakończyć.
|
|
 |
dał mi potwierdzenie. gramem słów popchnął mnie do wysnucia wniosków z myślenia. rozkminy były potężne na dentystycznym fotelu, pomieszane z zastanowieniem jak dać do zrozumienia pani doktor, że kopie moje siedzenie od dołu. "myśl pozytywnie", obrazy pojawiające się - mixty, turniej, treningi, śmiech, schizy. to na tym mi zależało: na długich godzinach spędzonych na piasku, na szczęściu. nie chciałam miłości. broniłam się przed nią, więc dlaczego teraz miałabym ściągnąć zbroję? koniec. zwrócę mu te rzeczy, które powinnam. wcisnę na jego nadgarstek bransoletkę, której nie chce z powrotem. oddam mu serce, bo podobno je zabrałam. wracam do tamtego życia...od jutra. któregoś jutra.
|
|
 |
to durne, ale ma mnie. nie mogę zaprzeczyć. nie mogę powiedzieć, że ta sytuacja odsuwa mnie od niego albo, że argumenty stawiające jego osobę w negatywnym świetle, którymi mnie szpikuje, działają. w niewytłumaczalny sposób należę do niego.
|
|
|
|