 |
jesteś moim narkotykiem , którego nie chcę przedawkować ani odstawić , wystarczą mi regularne dawki , których częstotliwość i dawka będą się stale zwiększać , aż do granicy przedawkowania . / aneczka_xdd
|
|
 |
wiem , że nie lubisz ranić , że nie potrafisz patrzeć na cierpienie ludzi , które wywołałeś , wiem , że nie jest Ci łatwo , że nie dajesz sobie rady , wiem , że upadłeś bardzo nisko , i wiem , że nie łatwo jest Ci się podnieść , ale wiem też , udajesz , że jest inaczej , że udajesz , że wszystko gra , że masz wyjebane , że nic Cię nie boli , kiedy cierpisz niemiłosierne katusze i nie masz ochoty żyć . Wiem , znam Cię i znam ten świat , mam tak samo , też udaję , że już nie zależy mi na Tobie . / aneczka_xdd
|
|
 |
Usta wołają o pocałunek. Ciało woła o dotyk. Oczy pragną tego przenikliwego jednego spojrzenia. Ja wołam o Ciebie. / i.need.you
|
|
 |
Tak naprawdę nigdy nie byłaś dla mnie. Chodź często patrzyłaś w oczy me i się stale śmiałaś. To nigdy Cię nie miałem , nigdy nie usłyszałem od Ciebie słowa " kocham " , kiedy Ci to mówiłem ja , spojrzałaś na mnie i powiedziałaś ,że jestem chyba na prochach...
|
|
 |
Nie miałem odwagi ,aby powiedzieć jej co czuję. Udawałem ,że miłość nie jest dla mnie ważna , sprawiałem ,że mnie nienawidziła każdego dnia coraz bardziej , robiłem jej nadzieję i zostawiałem samą ,a potem wracałem i znów odchodziłem . To była głupia miłość , ale dziś czuję ,że prawdziwa. Pokochałem ją od samego początku i będę kochał do końca.
|
|
 |
I powiedziałem ,żebyś sobie poszła ... odeszła ode mnie. Powiedziałem,że przestałem kochać. Zobaczyłem łzy w twoich oczach , błagałaś żebym z Tobą został ,żebym nadal Cię kochał. Chodź serce pękało odszedłem daleko w swoją stronę , zostawiłem Ciebie samą , tam , zalaną łzami i błagającą o wybaczenie ,chodź nie miałem czego wybaczać. Odszedłem ,bo wiedziałem ,że nie ze mną będziesz szczęśliwa , a ja chciałem widzieć u Ciebie prawdziwe szczęście , kiedyś zrozumiesz ,że chciałem dla Ciebie jak najlepiej , chodź to boli to zostawiam tą przeszłość za sobą , kiedyś będzie mi dziękować ,że poszedłem w inną stronę.
|
|
 |
Chciałbym zabrać Cię gdzieś daleko , gdzie tylko Ty i Ja będziemy widzieć piękno. Będziemy patrzeć w niebo , ja będę dziękował za to ,że Cię poznałem ,za to ,że zostajesz ze mną już na zawsze.
|
|
 |
Może się jeszcze spotkamy i może powiesz ,że żałujesz , spojrzysz mi w oczy i pocałujesz.
|
|
 |
Każdy dzień, rodzi w nich nowy ból, setki niechcianych słów, tych odegranych ról.
|
|
 |
– Czy opuścił Cię kiedyś ktoś, kogo kochałaś? – Owszem. Zawsze ktoś kogoś opuszcza. Czasem ten drugi cię ubiegnie. – I co wtedy zrobiłaś? – Wszystko. Wszystko, ale to nic nie pomogło. Byłam strasznie nieszczęśliwa. – Długo? – Tydzień. – To niedługo. – Cała wieczność, jeśli się jest naprawdę nieszczęśliwym. Każda cząstka mojej istoty tak była nieszczęśliwa, że kiedy tydzień minął, wszystko się wyczerpało. Moje włosy były nieszczęśliwe, skóra, łóżko, nawet suknie. Nieszczęście wypełniło mnie tak całkowicie, że nic poza nim nie istniało. A kiedy nic już nie istnieje, nieszczęście
przestaje być nieszczęściem, bo nie ma go z czym porównać. I wtedy następuje kompletne wyczerpanie. I wtedy to mija. Powoli zaczyna się żyć na nowo. | Erich Maria Remarque
|
|
 |
Mam tysiąc fantastycznych wspomnień związanych z Tobą. Im więcej czasu upływa, tym bardziej jestem zakochany. Myślałem, że mocniej już nie można. Kocham Cię, kiedy się śmiejesz. Kocham Cię, kiedy się wzruszasz. Kocham Cię, kiedy jesz. Kocham Cię w soboty wieczorem, kiedy idziemy do pubu. Kocham Cię w poniedziałki rano, kiedy jesteś jeszcze śpiąca. Kocham Cię, kiedy śpiewasz do zdarcia gardła na koncertach. Kocham Cię rankiem, kiedy po wspólnie przespanej nocy nie możesz znaleźć swoich kapci, żeby iść do łazienki. Kocham Cię pod prysznicem. Kocham Cię nad morzem. Kocham Cię w nocy. Kocham Cię o zachodzie słońca. Kocham Cię w południe. Kocham Cię teraz. | Federico Moccia
|
|
 |
Bo miłość to nie jest i nie może być zwykłe uczucie. To nie przyzwyczajenie ani życzliwa troska. Miłość to szaleństwo, to serce, które wali jak szalone, światło, które spływa wieczorem wraz z zachodem słońca, chęć poderwania się z łóżka nazajutrz, tylko po to, by spojrzeć sobie w oczy. | Federico Moccia
|
|
|
|