 |
być może byliśmy zbyt zdenerwowani, zbyt dumni, by próbować cokolwiek ratować. emocje kierowały naszym ciałem, zmuszeni do chorobliwie nieodpowiedzialnego działania rozpieprzyliśmy wszystko, bezpowrotnie. / nieracjonalnie
|
|
 |
zdarza się, że czuję coś ponad to co powinnam, coś co uskrzydla każdy dzień dostarczając sens kolejnym, a przy okazji daje mi pewność, że to co mam, ma w sobie niesamowite znaczenie. zdarza się, że szczęście przybiera postać człowieka, jest w nim i dzięki niemu, jest tak nieskazitelnie czyste, że wiem, że jest prawdziwe, a obok będzie już zawsze. zdarza się, że to co pozornie nam się wydaje, to co rzekomo mamy, to fikcja, wyciśnięta z serca, z naszych marzeń tylko po to by dać nam nadzieję, nadzieje na dzień, w którym damy radę, a to wszystko będzie tak uchwytne, tak rzeczywiste. / Endoftime.
|
|
 |
Znów muszę dokonać wyboru, po raz kolejny jestem rozszarpywana przez uczucia, których nie potrafię określić. / nieracjonalnie
|
|
 |
w oczach przeraźliwy strach, w żyłach całkowicie nieodpowiedzialna miłość../nieracjonalnie
|
|
 |
może powinniśmy odbudowywać to już w momencie, gdy oboje czuliśmy, że to uczucie upada. być może powinniśmy wtedy złapać się za ręce i wykrzyczeć, że musimy przetrwać, bo bez siebie wykonanie oddechu będzie zbyt ciężkie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Jego wzrok zawsze budził niepewność. Tajemnicze, migające płomyki poszukiwały we mnie czegoś, co kiedyś najprawdopodobniej straciły. Wiem dobrze, jak wyglądają oczy osoby zagubionej, załamanej, odrzuconej. Też miałam takie płomyki, też szukałam../nieracjonalnie
|
|
 |
całe szczęście, że zdążyłam podnieść się przed Jego powrotem. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
Twierdził, że może mieć każdą, udowodniłam mu, że nie.
|
|
 |
Pamiętasz jak obiecywałaś sobie, że ten rok będzie bez Niego, że zapomnisz? ahahaha.. ja pamiętam.. / nieracjonalnie
|
|
 |
bywa czasem tak, że jedyne czego pragnę to dotknąć Cię choć raz, a chwilę później niepostrzeżenie zniknąć. bywa, że trzeźwość umysłu nie daje mi żyć, że w czasie krótszym niż jedno pstryknięcie palcami, czaszkę z każdej strony miażdży milion kolejnych myśli. bywa, że śmieję się równocześnie płacząc, że z bezradności pięściami uderzam w ścianę, że biorąc w dłoń garść tabletek chcę odejść stąd możliwie na zawsze, ale nie potrafię.. jeszcze nie teraz, nie dziś, kiedy coś w dalszym ciągu pozornie mnie tutaj trzyma. wiesz, bywa, że nie radzę sobie z życiem, które ponoć wciąż mam, a które bez Ciebie, nie ma najmniejszego sensu. / Endoftime.
|
|
 |
Powoli zapominam, jak brzmiał Jego głos. / nieracjonalnie
|
|
|
|