  |
Kiedyś szukałem całej winy w alko. Przestałem pić, bo widziałem, jak to mi niszczy moralność.A zależało mi na nas, miało być łatwo, a w zamian zmieniłem się w psującego Ci wyjścia na miasto, chama.Nie zasługiwałaś na te frustracje,a ja nie chciałem żebyś kiedyś mnie znalazła z dziurą w czaszce. / Zeus.
|
|
  |
Rodzina - chciałbym dać jej więcej serca lecz, myślę wiecznie o tych świeżych wersach.
Scena – to teraz mój drugi dom, jeśli zdechnę na dechach, nie waż się smucić, ziom! / Zeus.
|
|
  |
Charakter.. ponoć mam ciężki i trudny. Nie stawiam śmieci z przyjaciółmi na równi.
Jak mam kogoś za szmatę, z nim nie biję piątek. Jak cisnę mu w czwartek, to z nim nie piję w piątek./ Zeus
|
|
 |
Łatwo wybaczam - to mój problem, ale nigdy nie zapominam o tym co wybaczyłam - to twój problem.
|
|
 |
Nic się nie dzieje bez przypadku. Wszystko ma jakiś cel.
|
|
 |
Nie jestem nerwowa, ja tylko żwawo i asertywnie reaguję na pieprzenie głupot.
|
|
 |
|
Spójrz na siebie. Jesteś młodą osobą. Przestraszoną. Czego się boisz? Przestań się przejmować. Przestań hamować słowa. Przestań myśleć co sądzą inni. Noś to na co masz ochotę. Słuchaj takiej muzyki jaką lubisz. Puść ją głośno i tańcz do upadłego. Wyjdź i pójdź tam gdzie chcesz nie myśląc o jutrze. Nie czekaj na piątek. Żyj teraz. Zrób to teraz. Podejmij ryzyko. Powiedz swe sekrety. Kiedy zrozumiesz, że to Twoje życie? Spełnij marzenia.
|
|
  |
` nigdy nie rozmawiali o uczuciach. Zawsze kiedy próbowała wypowiedzieć te dwa słowa, które powtarzają sobie zakochane pary, on wyciszał ją pocałunkiem i zaczynał rozpinać stanik. Zielone topy zawinięte w bletce zastępowały piękne, czerwone róże. Czysta wódka wchodziła w rolę czerwonego wina. Wolał wciągać biały proszek z lusterka niż zaciągać się jej zapachem perfum. Obydwoje bali się uczucia, które w końcu ich zgubiło. / abstractiions.
|
|
  |
` z dnia na dzień czuję to coraz mniej. Jakby to wszystko we mnie umierało. I nie wiem czy to kwestia tego, że Twoja osoba przestaje mieć dla mnie jakieś znaczenie, czy też czas oddala mnie od Ciebie. Już nie proszę w duchu o spotkanie Ciebie na ulicy, Wręcz przeciwnie, nie mam ochoty na Ciebie patrzeć nawet na naszych wspólnych zdjęciach. Pewnie dlatego wylądowały one w koszu. Stara się jakoś to poukładać, ale już nie z nadzieją że jednak mi w tym pomożesz. / abstractiions.
|
|
  |
przy każdym oddechu czuję te żyletki w krtani , świat ma chyba za nic że jesteśmy na nim. / huczuhucz
|
|
|
|