 |
patrzę przez okno, opieram się o parapet, moje nogi ogrzewa kaloryfer. słowa mamy dźwięczą w moich uszach: "chcę wyjechać, nie chcę tu zostać na zawsze. wyjedziemy...". w pewnym momencie wyczułam nawet nutkę podniecenia na myśl o wyjeździe z miejsca, którego szczerze od jakiegoś czasu nienawidziłam, jedyne co mnie z nim łączyło to silne wspomnienia z dzieciństwa, śmiech, zapach trawy i blask słońca, które za każdym razem się żegnało siedząc na murku pod domem. uśmiech mamy i babci. beztroska, brudne dłonie, zdarte kolana i prawdziwa więź między "swoimi". polana pełna drzew i tylko bieg pomiędzy nimi, bungee, kłótnie, płacz. worek uczuć, emocji, radości, których nigdy się już nie odzyska.
|
|
 |
ludzie, są jak herbata. do swojej ulubionej przywiązujesz się nad zwyczaj bardzo. do jej smaku, zapachu. ona parzy Cię w usta, ludzie parzą w serce. ale za herbatą, kiedy wycofają ją z produkcji nie będziesz rozpaczać na taką skalę jak za ludźmi, którzy mają to do siebie, że odchodzą. że zwyczajnie stygną.
|
|
 |
Najtrudniejsze obietnice to te, dane sobie samemu.
|
|
 |
Mieć na wszystko wytłumaczenie a jednocześnie nie tłumaczyć się wcale.
|
|
 |
Była Mała,
Grzeczna,
Słodka,
Prawdziwa stokrotka.
Biała niczym kartka,
Lecz od środka brudna,
Szara,
Szorstka.
Niczym drewno,
Z którego ją stworzono.
|
|
 |
za zdrowie braci, za przyjaźń, której nie trzeba tłumaczyć
|
|
 |
-a ja chciałabym kręcić filmy,
-a czemu ?
-bo filmy są lepsze od życia
|
|
 |
oczywiście ,że mogłabym być dla ciebie miła , po prostu zdecydowałam, że nie bede
|
|
 |
''miałam przyjaciela, ale on umarł. tak naprawde człowiek został , ale przyjaciel umarł.. takie buty...'' takie życie , takie prawdziwe
|
|
|
|