| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | buntowaliśmy się - zawsze. oboje mamy ciężkie charaktery, trudno nam dojść do porozumienia i często duma bierze górę nad uczuciem. ale jest coś co nigdy się nie zmieni - zawsze wracamy. gubimy się, cierpimy, czekamy aż zagoją się rany, ale na końcu zawsze jest powrót. nie ma to żadnego racjonalnego wytłumaczenia, każda łza uświadamia nas jak jesteśmy silni w swojej bezsilności, miłość daje siłę większą od czegokolwiek. / rjj |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Zastanawiam sie co ja tutaj robie. Przecież juz dawno powinni mnie zamknac w szpitalu psychiatrycznym. jestem zagrozeniem dla otoczenia, dla samej siebie |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ostatnio coraz czesciej nie radze sobie z rzeczywistoscia. A przeciez byl juz lepiej. przeciez juz prawie o nim zapomnialam |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Miało byc tak idealnie. A on po prostu doprowadzil mnie do totalnego szalenstwa aby pozniej odchodzac moc mnie perfekcyjnie zniszczyc. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ..ludzie tak perfekcyjnie potrafia niszczyc.. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Pamietam jak na poczatku naszego zwiazku kiedys mi powiedzial: "nigdy nie chcialem miec dziewczyny, dopoki nie poznalem ciebie, zawsze chcialem byc wolny i razem z wujkiem wyjechac gdzies az poznalem ciebie, nigdy nie myslalem ze mozna kogos tak pokochac, ze mozna byc tak szczesliwym, teraz chce juz zawsze byc tylko z toba". Pamietam to jakby to bylo wczoraj. Zapytalam go co jesli by nam nie wyszlo? Jesli bym odeszla? Gdyby to sie skonczylo? . powiedzial mi wtedy ze albo ja albo nikt, ze jesli nam sie nie uda to nigdy nikogo juz nie bedzie mial i bedzie zyl tak jak kiedys tego chcial zanim mnie poznal. I wiecie co? Teraz mam taka cholerna nadzieje ze chociaz wtedy mowil prawde, ze nigdy nikogo innego nie bedzie mial, ze nigdy nie przezyje z nikim innym tego co mielismy przezyc razem.. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Spotkalam go. I co? W chwili kiedy go zobaczylam pogubilam sie, nie wiedzialam co sie ze mna dzieje, bylam cala roztrzesiona a on? A on stal tam jakby nigdy nic sie nie stalo, jakby nigdy nas nic nie laczylo. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Brakuje mi go. Tak cholernie mi go brakuje ! Kurwaa!! |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nie potrafie, nie umiem, nie chce. Przepraszam.. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | mam dość sama siebie! mam dość tego że jestem ta pieprzoną sentymentalistka i nie potrafie uwolnić sie od przeszłości. |  |  |  |