 |
|
ważne, że za 300 dni , znowu będą wakacje ♥
|
|
 |
|
Spierdoliłeś to- krzyczała, wszystko doszczętnie zjebałeś On popatrzył na jej rozzłoszczoną twarz, próbował odgarnąć jej włosy z oczu lecz uderzyła go w rękę, nie chciała mieć z nim nic wspólnego... Proszę powiedz mi o co chodzi- nalegał. O co chodzi? Teraz to się pytasz o co chodzi, a jak całowałeś tamta ruda na imprezie to wystarczyło ci jej imię czy pytałeś o rozmiar stanika? Kochanie, kto Ci takich głupot naopowiadał, jaka ruda? Jak to jaka, ta z imprezy u Olka... Wszystko widziałam...- powiedziała z żalem w głosie. To był przegrany zakład- powiedział cicho. Daj spokój, o takie coś się złościsz? Wiesz, że nie spojrzał bym nawet na inna dziewczynę niż na Ciebie... Wiec to zakład? Tak. W tym momencie nie wiedziała co powiedzieć... Było jej głupio... Oj nie przejmuj się- powiedział I po raz pierwszy tego wieczoru zatopili się w pocałunku //Pralinkaa
|
|
 |
|
Bądź moim światłem w mroku, moim parasolem w deszcz, przewodnikiem na szlaku, kołem ratunkowym w morzu, kolegą gdy mam kłopot. Po prostu bądź zawsze przy mnie. //Pralinkaa
|
|
 |
|
Co by było, gdyby rapu nie było ? :
|
|
 |
|
mam najbardziej zajebistych przyjaciół pod słocem.
|
|
 |
|
GDYBY KÓZKA KWIECIEŃ PLECIEŃ TO BY SLIMAK CHUJ CI W DUPĘ ♥
|
|
 |
|
to co że mogę mieć bardzo wielu, skoro ja chce jego? [s]
|
|
 |
|
udało mi się usnąć Cię z mojego serca, na chwilę. [s]
|
|
 |
|
i leże na brzuchu, i twarz zatapiam w poduszce, i tęsknie też.
|
|
 |
|
Na obrzeżach miasta stała stara ławka. Siadali na niej każdego wieczoru i opowiadali... O swoich planach, marzeniach, wspomnieniach... Dobrze im było razem, tak jakby znali się od wieków, jakby siedzieli tam od zawsze. //Pralinkaa
|
|
 |
|
Najfajniej jest właśnie wtedy gdy mnie olewasz i wolisz tą szmatę . Nie ma co . Plastiki górą.
|
|
 |
|
zakochani jak wampir i człowiek .
|
|
|
|