 |
Przez klatkę piersiową przebiega dziwny powiew... tak pusta jest.
|
|
 |
Potrząśnij mną i obudź mnie w końcu, kochanie. Widzisz, że nie śni mi się nic dobrego, widzisz jak z niepokojem mrugam powiekami. Muśnij lekko moje wargi, zawsze mnie to budzi. Zrób to. Kochanie, co się dzieje? Usłysz mnie. Proszę. Zaczynam się bać. Trzęsę się i tak bardzo się boję, bo ta sytuacja wydaje się tak cholernie realna, rzeczywista. Cholera, coś płynnego przesuwa się po moim policzku... skapuje na jedną ze stron książki. To nie jest sen, Kochanie, prawda? Naprawdę nie mogę krzyczeć, naprawdę siedzę tu w środku nocy, nie mogę spać, oddychać i tęsknię ze świadomością tego, jakim błędem było zaufanie Ci i przede wszystkim oddanie własnego serca.
|
|
 |
Zamówmy jakieś chińskie jedzenie na wynos i weźmy ze sobą to białe opakowanie, i nawet nie bierzmy sztućców, i idźmy do parku, nie musimy nawet siadać na ławce, wystarczy nam kawałek zroszonej trawy, i usiądźmy, jedzmy palcami czy pakując w to jedzenie całą twarz, i brudźmy się, a potem nawzajem wycierajmy sobie z policzków sos. Bądź tu, patrz na zmianę na mnie i na gwiazdy, uwielbiam jak tak świecą Ci się oczy. Chodź, chcę tego chrupiącego kurczaka, i Ciebie, i obiecuję, że to będzie najbardziej romantyczna kolacja naszego życia zwieńczona najlepszym seksem na tym chłodnym powietrzu, bez zasad, bez pamięci o świecie - nasz punkt widzenia ograniczy się tej nocy do nas jedynie, do nas nawzajem, obiecuję.
|
|
 |
Gdy nie wykorzystasz dobrze czasu młodości. Czas na szaleństwa dopadnie Cie w najmniej odpowiednim momencie, gdy już będzie rodzina, praca. Wiec korzystaj z czasu młodych lat jak najlepiej.
|
|
 |
Martwi mnie moja bezradność. Bezradność, która pozwala niszczyć to, co najpiękniejsze, najcenniejsze - która niszczy rodzinę. Boję się przyszłości.
|
|
 |
Dla dziecka z patologicznej rodziny, zwykły uśmiech jest promyczkiem nadziei na miłość i troskę.
|
|
 |
Bo nie każdemu słowo "dom", "rodzina" kojarzy się dobrze.
|
|
 |
Bawiliśmy się w szczęśliwą rodzinę. Ale Wy tego nie zauważyliście, dlatego płacząc, przytulam się do pluszowego misia.
Mamusiu, tatusiu, co jest w tej butelce, że jest ważniejsza ode mnie?
|
|
 |
Czasami, zaufanie to nie naiwność.
|
|
 |
Kiedy już przyszła? Kiedy stoisz i widzisz, że jesteś sam? Kiedy wiesz, że to się już nigdy nie powtórzy? Kiedy wiesz, że nigdy w tym życiu nie uśmiechniesz się do tego człowieka? Kiedy zdajesz sobie sprawę, że on nigdy nie wysłucha tej pieśni? Dlaczego ona nam to robi? Kto ją o to prosi? Czemu Śmierć zabiera nam bliskich?
|
|
 |
Nie zrozumiesz drugiego człowieka, jeśli nie znajdziesz się w jego sytuacji.
|
|
 |
Staram się zamknąć wszystkie drzwi i okna przed moją naiwnością, niestety ona zawsze znajdzie jakieś wejście..
|
|
|
|