 |
|
niestety, JA jestem tak słabym, małym człowieczkiem, że za pierwszym lepszym ruchem mogę upaść, by potem nie mieć sił powstać i tak umrzeć, umrzeć spokojnie, bez nikogo w okół. nawet nie będę próbować krzyczeć, bo i tak na moje słowa nikt się nie odwróci i nie poda ręki. niestety.
|
|
 |
|
ludzie za jednym zamachem zadają Ci tyle bólu, tyle płaczu.. nie pomyślałabym, że tyle ludzi nagle się ode mnie odwróci. jestem pechową dziewczyną, a pechowe dziewczyny mają w naturze to, że dostają swoje marzenia, ale w odwrotnym znaczeniu. żyję ze złudną nadzieją, że jednak kiedyś będzie dobrze.
|
|
 |
|
"patrzę
na ciebie i wolałbym patrzeć na ciebie niż na wszystkie
portrety świata.."
|
|
 |
|
why are you crying? cuse i'm unhappy.
|
|
 |
|
"mówię sobie "rzuć to"- jak każdy kto rzuca szlugi i zrób krok, bo tych co nie robią - świat nie lubi i zrób krok, dla siebie, dla muzyki i dla ludzi!" / ONARRR
|
|
 |
|
Bo jaki jesteś ty, mój świecie? Niby wszystko takie proste, wszystko ma swoje określone miejsce. Tylko, że ja nic z tego nie rozumiem albo rozumiem, kiedy jest już za późno./ Pamiętnik narkomanki
|
|
 |
|
rozszerzone źrenice, w oczach łzy, pogryzione wargi, dłonie ociekające krwią, szybki i płytki oddech - a tak wyglądam, kiedy się poddaję i pragnę szybkiej i bezbolesnej śmierci. zrozum, jestem małym i słabym człowiekiem, nie oczekuj ode mnie zbyt wiele.
|
|
 |
|
Nigdy prawdziwa milosc nie umiera , lecz i w ogien włożona do kości przywiera.
|
|
 |
|
CZ.II Gdyby Cię naprawdę kochał, toby Cię nie krzywdził, a jeżeli nie potrafi się kontrolować sam, toby się poszedł leczyć. Tacy ludzie tak naprawdę kochają "stan posiadania", poczucie, że ofiara należy do nich i do nikogo innego, i dlatego próbują wszystkiego, byleby ofiara się nie wyplątała z matni. Najczęściej ofiarą będzie właśnie osoba pobłażliwa, która dużo zniesie, samotna albo o niskiej samoocenie, tak aby czuła właśnie, że nikt inny jej nie kochał i nie pokocha tak jak ten, który ją uwikłał w tę relację miłości i nienawiści wymieszanej razem. Czytałam, że bite żony statystycznie 7 razy dają mężowi "drugą szansę", zanim odejdą, to jest właśnie siła uzależnienia od toksycznego partnera, uciekaj póki możesz i nie miej wątpliwości, bo potem możesz już nie dać rady, jeżeli jak piszesz zranił cię psychicznie i fizycznie, a związek przysporzył Ci wielu cierpień, to jest to wystarczający powód do zerwania, nie ma co się zastanawiać.
|
|
 |
|
CZ.I To nie jest ani miłość, ani przyzwyczajenie, ale toksyczne uzależnienie, dobrze zrobiłaś decydując się na rozstanie, jeżeli ktoś ranił Cię psychicznie i fizycznie, to nie można mu pobłażać bez końca i wiecznie dawać drugą szansę, jesteś ofiarą przemocy i gróźb (typu: jak do mnie nie wrócisz, coś sobie zrobię), dlatego najlepiej skonsultuj się ze specjalistą od zapobiegania przemocy w rodzinie albo dobrym psychologiem, wtedy będziesz wiedzieć, jak najlepiej postąpić wobec kogoś, kto po prostu stosuje szantaż i nękanie (bo tym właśnie jest wydzwanianie i wypisywanie, i nieprzyjmowanie do wiadomości że to już koniec związku). Miłość nie polega na tym, że ktoś funduje nam pasmo cierpień poprzetykane "miodowymi miesiącami", kiedy jest słodki, uczynny i obiecuje poprawę, a potem i tak wraca do dawnych przyzwyczajeń, które Cię ranią.
|
|
 |
|
jak powiesz mi, że gówno wiem o rapie, a to co słucham i to, czym się jaram jest niczym w porównaniu do twoich "przebojów" to napluje Ci w mordę, bo za długo siedzę w tym fachu by się z Tobą zgadzać:)! pozdrawiam "ziomek", elo!
|
|
 |
|
nikt nie słyszy mojego wewnętrznego krzyku.
|
|
|
|