 |
Wszystko robię i żyję tak jak wtedy kiedy byłeś. Z tą tylko jebaną różnicą, że wszystko z przymusu, bo trzeba. Nie cieszy mnie nic, a kiedy byłeś cieszyło mnie wszystko, każdy dzień, poniedziałkowy poranek. Kiedyś obiecałam sobie, że żaden facet nie stanie się dla mnie wszystkim, mając na uwadze to, że kiedy odejdzie nie zostanie mi nic. Zjebałam. Ty odszedłeś zabierając wszystko, nie tylko siebie, ale także mnie, moją duszę i serce. W miłości najgorsze jest to, że zabija, ale Ty nigdy nie umrzesz do końca, nie ma gorszych tortur niż myśli i wspomnienia. Ja już nie żyję, ja egzystuję. /kokaiina
|
|
 |
Wstałam przed 6 chociaż n praktyki dopiero mam na 10, nie mogłam spać, zrobiłam sobie kawę, wzięłam papierosa, sporządziłam liste najbardziej dołujących piosenek siadłam, zapatrzyłam się w jedno miejsce i myślałam. Po dwóch godzinach weszła moja mama i powiedziała 'dziecko, nie mozesz tak żyć, wpadniesz w depresje, nie mogę patrzeć na to jak kolejny facet złamał Ci serce' . Zalałam się łzami odpalając kolejną szlugę./kokaiina
|
|
 |
DLA WSZYSTKICH OCZEKUJĄCYCH CZY ZAINTERESOWANYCH! WŁAŚNIE RUSZAM Z BLOGIEM DALEJ. PRZEPRASZAM, ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ. NIE MOGŁAM SIĘ JAKOŚ ZEBRAĆ W SOBIE ŻEBY POPCHNĄĆ TO OPOWIADANIE DALEJ. ALE NIEBAWEM COŚ SIĘ POJAWI. ;)
|
|
 |
|
A jedyne co chce słyszeć to barwę twojego głosu.
|
|
 |
melanż robimy, wódę walimy, blanty kręcimy, szlachecko tańczymy./
2810
|
|
 |
|
przyznaj, że gdy słuchasz muzyki, to właśnie Jego masz przed oczami
|
|
 |
Nie chcę innego . Nie chcę innych ust, ramion, oczu, nie chce innego zapachu jak Twojego nie chce. Nawet jeżeli może inny traktowałby mnie lepiej i nie wylałabym z siebie zadnej łzy przez niego, to nie chce. Mogę płakać, czasem mieć dość, bo jedna rozmowa z Tobą wynagorodzi mi wszystko, każdą łzę, każdą nieprzespaną noc. Mogę dostawać miliony róż, kolczyków , naszyjników, pierścionków od innych, a nawet w połowie nie zastąpi mi to Twojego oddechu, głosu, słodkiego mruczenia kiedy się budzisz, żadnego spojrzenia w moją stronę. Kocham Cię./Może to co robię to przejaw głupoty, tego , że jestem naiwna. Nie ważne, nie poddam się. Tylko Ty dajesz mi szczęście.kokaiina
|
|
 |
|
Przepraszam serce za bezmyślność człowieka,który umieścił Cię w środku mojej klatki piersiowej,że to właśnie ja dbam o dopływ tlenu i spokojny rytm,przepraszam,że codziennie w nocy musisz obawiać się czy razem ze mną dotrwasz do wschodu słońca,przepraszam,że tak często słyszysz pretensje,że Cię mam,a tak na prawdę wiedz,że cholernie się cieszę mając Ciebie,bo tylko dzięki Tobie wiem,że jeszcze żyję,przepraszam za wszystkie chwile zwątpienia,za momenty w których egoistycznie odbierałam sobie życie nie biorąc pod uwagę,że chcesz we mnie nadal bić,przepraszam za to,że żyjesz w tak słabym ciele,sąsiadujesz z kiepską psychiką i ciągle zagrażają Ci szargające mną nerwy,przepraszam za dzienne dawki dziesięciu kaw i nieprzespane noce mimo zakazów lekarzy,przepraszam,że zapominam o dziennych dawkach leków dla Ciebie,wiesz jak bardzo tego nie lubię, przepraszam za nieodpowiednich ludzi przez których cierpisz,za źle ulokowane uczucia i romanse,serce tak bardzo Cię przepraszam.
|
|
 |
Rozmawialiśmy a ja chłonęłam każde jego słowo jak gdyby miało być ono tym ostatnim,tak bardzo brakowało mi tego głosu,jego tembru a nawet cholernie wysokiej,może nawet zbyt wysokiej skali krzyku choć dziś nie krzyczał,dziś był spokojny bo dziś go nie niszczyłam,dziś nie doprowadzałam go do obłędu,dziś byliśmy idealni i myślę że nawet gdyby zaczął po mnie jeździć i równać z błotem wyzywając mnie od najgorszych szmat na ziemi to ja i tak siedziałabym tam bez ruchu jak ta ostatnia kretynka i uśmiechała się pustym ale i najszczerszym uśmiechem pod słońcem,bo cholernie tęskniłam za tym wszystkim,bo tak cholernie tęskniłam za nim.W końcu zapytał jak żyje mi się bez niego,zaśmiałam się gorzko bo przecież wcale mi się nie żyję,mogłabym odpowiedzieć że tylko egzystuję ale i ta odpowiedź znalazłaby się pod dużym znakiem zapytania więc powiedziałam szczerze że bez niego mnie nie ma tak było od zawsze i tak już będzie.To nigdy się nie zmieni,nawet jeśli obydwoje bardzo byśmy tego chcieli/nacpanaaa
|
|
 |
Wyjdźcie z psem. Zdrzemnijcie się. Ale przestańcie się martwić. Bo jedynym lekiem na paranoje jest być. Tutaj. Tam gdzie jesteście.
|
|
|
|