 |
|
Jak dorosnę, zostanę swetrem, albo znajdę inny sposób, aby Cię przytulić.
|
|
 |
|
Siedziała o pierwszej w nocy na balkonie, zimno przyjemnie łaskotało jej twarz. Wokół fotelu, na którym siedziała, szeleściły porozrzucane papierki po chałwie. To właśnie On nauczył ją jeść te słodkości. Mówił, że są najlepsze, kiedy się za kimś mocno tęskni. W uszach miała słuchawki. Płynęła z nich ulubiona piosenka dziewczyny, ta, która najbardziej przypominała Jego. Spojrzała na tysiące gwiazd nad jej głową i uśmiechając się słodko uświadomiła sobie, że On - tak samo jak ona - patrzy teraz w gwiazdy i uśmiecha się tym swoim powalającym uśmiechem. Po chwili usłyszała dźwięk wiadomości: -'Powiedziałem gwiazdom, żeby nad Tobą dziś czuwały. Śpij dobrze, kochanie'.
|
|
 |
|
nienawidziłam już tylko siebie. za tę watę w mózgu, za słabość koło serca, za niezdolność walnięcia pięścią w stół.
|
|
 |
|
- kiedy zrozumiałaś miłość? - kiedy po raz 10 oglądając "Titanica" nie zapytałam, po co ona po niego wraca.
|
|
 |
|
Skłamałabym powiedziawszy że o nim nie myślę. Myślę. Czasami są takie dni kiedy jest w każdej godzinie, a takie godziny kiedy jest w każdej minucie. Ciągle zasypiam i budzę się z jego imieniem na moich ustach. Często łapie się również na tym, że wypatruje jego twarzy w ulicznym tłumie, ale wiem że to nie możliwe żebym ją w nim znalazła. Ale nie mogę się powstrzymać, to silniejsze ode mnie. Ciągle przyciskam twarz do brudnej szyby i moje oczy nadal są wilgotne kiedy 'przypadkiem' przejeżdżam obok miejsc gdzie spędzaliśmy razem czas. Najgorsze są drobiazgi, kiedy usłyszę piosenkę której słuchaliśmy, kiedy ktoś wymówi tytuł filmu o którym rozmawialiśmy. Kiedy poczuję zapach perfum, w które ubierałam się na nasze spotkania, kiedy gdzieś usłyszę jego imię. Ciągle bliskie i ukochane.
|
|
 |
|
- jestes chora! - jesli milosc do Ciebie mozna nazwac chorobą to jaki jest na to lek? - o czym Ty mowisz? - to znaczy ze nie ma ? - tak nie ma! - to bede cale zycie chora na ta milosc! - tak juz musi byc. -ale pamietaj tak jak ja nie pokocha Cie nikt!
|
|
 |
|
I obiecuję Ci, że kiedyś mnie nie poznasz. I będziesz tak cholernie o mnie zazdrosny.;D
|
|
 |
|
lubię ten stan, rozkoszne sam na sam.
|
|
 |
|
płakałam od wewnątrz, dyskretna po kość.
|
|
 |
|
a ta cała Twoja miłość, te wszystkie uczucia...
wszystko było nieprawdą! wszystko!
prawdziwa była tylko szklanka wystygłej, gorzkiej herbaty, którą od godziny trzymałam w ręku.
|
|
 |
|
zachowujesz się jak aktorka w prowincjonalnym teatrze. kiepska. bardzo kiepska aktorka!
|
|
 |
|
Zostałam sama. wreszcie mogłam zacząć swoje drobiazgowe obliczenia. ułamki wrażeń dobrych i złych dodawać do siebie i odejmować. Ale żeby dokonać takich działań na ułamkach trzeba dla nich przede wszystkim znaleźć wspólny mianownik. Ja go nie miałam.
|
|
|
|