Niebo miało kolor prostej sukienki
okrywającej od niechcenia jej ciało.
Atramentowa? Nie, nie była ani atramentowa,
ani kobaltowa, ani nawet granatowa.
Niebo miało nieokreślony kolor, jak jej sukienka..
nie wiem już ile trwa chwila.nie mam pojęcia czym się tutaj oddycha. przesiąknięta do reszty chemicznym przeczuciem, szukam uczucia w kałuży deszczu.może z niej popłynie tęcza.. / beenio
nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.