 |
Trzeba to poukładać zupełnie od zera. Trzeba usiąść na chwilę, wyhamować i przeanalizować wszystko to, co się dzieje, by nie zabrnęło za daleko. Zacznijmy jednak od tego, by po prostu położyć się spać, trochę otrzeźwieć, odstawić ten gin z tonikiem. Potem będziemy żyć. Na nowo, w innym rytmie, w inaczej popieprzony sposób.
|
|
 |
Zostawiam Cię na środku ulicy, z niewielką ilością procentów we krwi, fajką między palcami i zdziwionym spojrzeniem. Wysuwam Ci się z ramion, rzucam krótkim tekstem i nie wierzysz w to, co słyszysz. Nie możesz drgnąć, paraliżuje Cię świadomość tego, że właśnie mnie tracisz. Nigdy Ci się to nie przytrafiło. Nigdy to uczucie, nigdy taki odzew.
|
|
 |
Nie życzę Ci źle. Chce żebyś po prostu cierpiał, żebyś przeszedł przez to piekło co ja kiedyś.
|
|
 |
Mogę przegrać wszystko, ale jego jednego nie oddam za nic.
|
|
 |
Nie pytaj co się stało. Po prostu zmień temat, spróbuj mnie rozśmieszyć. Nic tak nie pociesza jak śmiech z twoich żartów, uwierz.
|
|
 |
Jestem przykładem na to, że nieważne jak człowiek Cie zrani, ty i tak potrafisz zajebiście się od niego uzależnić.
|
|
 |
kocham czuć ciepło Jego ciała w chłodną noc.
|
|
 |
Niech tak będzie już zawsze - że jesteś tylko dla mnie.
|
|
 |
wszystko się wali prócz tej ściany przede mną.
|
|
 |
Błędy zawsze łatwiej wytknąć komuś, niż zauważyć własne.
|
|
 |
Chodzę, mówię, śmieję się, czytam, bawię się, myślę. Ale to nie tak. Zawsze przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala mnie z nóg. Jakaś porażająca, nagła świadomość niepełności, niekompletności, pustki.
|
|
 |
Mój prywatny dawca rozkoszy.
|
|
|
|