|
Chciałbym spokój czuć za każdym razem gdy patrzę w lustra,
a nie czuć się jakbym sam sobie coś ukradł.
|
|
|
Chciałbym patrzeć i rozumieć,słuchać i słyszeć prawdę,
żyć ile się da,a nie się bać że skończy nagle
Wiedzieć co jest fałszem a co faktem w tym pojebanym bagnie
gdzie życia rytm często mija się z taktem
|
|
|
Chciałbym umieć myśleć o następnym dniu bez ciśnień znów
i pieprzyć cały trud,którego smród napędza setki istnień.
|
|
|
Chciałbym być tam gdzie nie dogania życie Cię nad ranem
gdzie nie słyszysz krzyków w głowie zanim wstaniesz.
|
|
|
Tylko ja mogę, bić się, kłócić, wyzywać i walczyć z moją przyjaciółką. Ty tylko spróbuj jej dotknąć, a zginiesz.
|
|
|
sam nie wiem jak nisko już upadłem, nie zadaje pytań, lubię kiedy patrzysz na mnie
|
|
|
Przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję,
Mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje.
|
|
|
A serce które kocha jest dręczone samotnością,
Zmęczone nawet mocno ubolewaniem nad losem,
Co odezwie się znów swoim charakterystycznym głosem
|
|
|
Czasem żebym pójść w przód, trzeba spaść na sam dół,
Ja mam już dość prób i poddaje się jak jeńcy,
Może zabiorą wolność, ale nie wydrapią serc i...
|
|
|
Pomóż mi zamknąć oczy, bym nie widział tego nigdy już
|
|
|
I zaczęło łzawić niebo i napawać niepokojem
I oboje już nie mieli wtedy nic do stracenia
bo stanęła Ziemia i wymieniali spojrzenia
|
|
|
może jeszcze będzie lepiej, ale pewnie nie teraz
Boże jeśli jesteś to chociaż rzuć na nas okiem
może jesteś wrogiem, przestań się bawić naszym losem
proszę, bo z każdym krokiem widzę że to wszystko prysło
może napraw tą zepsutą przez nas ludzi rzeczywistość
|
|
|
|