 |
|
biegne dla ciebie po skruszonym szkle, przecinam skore ale nie dbam o to wykrwawiam sie dla ceibie z ochota
|
|
 |
|
dla niej byłby to cios w samo serce
|
|
 |
|
krochmal prześcieradeł tłumi cała tanią bliskość
|
|
 |
|
szczęście mnie mija, bo wciąż: „mnie”, „mi", „ja”
|
|
 |
|
nie muszę się już bać, że wszystko przeze mnie.
|
|
 |
|
a ze mną nie jest dobrze nikomu
|
|
 |
|
Do dziś się sprawdza w trudnych sytuacjach, że lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwa
|
|
 |
|
Szukam słów, co trzymają smak chwili
Momentów, co zatrzymują oddech w piersi.
|
|
 |
|
Ty mówiłaś o życiu, ja widziałem w tym magię
Bez barier, bezkarnie wyzwoloną jak umysł
Chciałem uwierzyć w prawdę, a nie w złote góry.
|
|
 |
|
będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie
|
|
 |
|
nic się nie zmieni. przejdą noce, zatrzaśnie dzień, jak szczęka wilcza. a potem tylko białe oczy i jeszcze ciszej będę milczał.
|
|
 |
|
próbuje cię wypłakać z mego życia
|
|
|
|