głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niefartowny

Jak to się dzieje  że nie potrafię znaleźć sensu we wpatrywaniu się w gwieździste niebo. Może dlatego  że Ciebie tutaj nie ma? Może to brak weny do życia  do myślenia o jutrze? Nie umiem kurwa nie umiem...nie potrafię zrozumieć mojego serca  które tak cierpi  a było z kamienia. Nie wiem jak odkręcić ten sen  który pokazał mi jak łatwo można stracić kogoś  kto daje nadzieję. mr.lonely

mr.lonely dodano: 25 września 2013

Jak to się dzieje, że nie potrafię znaleźć sensu we wpatrywaniu się w gwieździste niebo. Może dlatego, że Ciebie tutaj nie ma? Może to brak weny do życia, do myślenia o jutrze? Nie umiem kurwa nie umiem...nie potrafię zrozumieć mojego serca, które tak cierpi, a było z kamienia. Nie wiem jak odkręcić ten sen, który pokazał mi jak łatwo można stracić kogoś, kto daje nadzieję./mr.lonely

pisz  a nie pierdolisz! ♥ teksty yezoo dodał komentarz: pisz, a nie pierdolisz! ♥ do wpisu 25 września 2013
Czuję się jakbym była przywiązana do Ciebie. I zupełnie nie wiem jak mam sobie poradzić z tym uczuciem  bo dopóki byłeś przy mnie to tak doskonale prowadziłeś mnie przez życie  a teraz? Teraz Ciebie już nie ma  a ja gubię się niczym małe dziecko. Nie wiem jak mam poprowadzić swoje życie  jak patrzeć na świat bez Ciebie. Muszę chyba na nowo nauczyć się istnieć sama  bez Ciebie  bez serca. To będzie jeszcze trudniejsze  bo chociaż minęło już tyle czasu to ja i tak nie wiem jak mam sobie radzić. Nie potrafię przyzwyczaić się do tej pustki  bo och my przecież  my mieliśmy trwać razem  już na zawsze. Nie  to nie jest sprawiedliwe takie składanie obietnic i ich niedotrzymywanie. Nie można dawać nadziei  nie można rozkochiwać w sobie kogoś kogo się nie kocha. Nie miałeś prawa tego robić  a później mnie zostawiać. Nie miałeś prawa odejść i nie powiedzieć mi jak mam dalej żyć. Pomóż mi jakoś. Jesteś mi to winien.    napisana

napisana dodano: 24 września 2013

Czuję się jakbym była przywiązana do Ciebie. I zupełnie nie wiem jak mam sobie poradzić z tym uczuciem, bo dopóki byłeś przy mnie to tak doskonale prowadziłeś mnie przez życie, a teraz? Teraz Ciebie już nie ma, a ja gubię się niczym małe dziecko. Nie wiem jak mam poprowadzić swoje życie, jak patrzeć na świat bez Ciebie. Muszę chyba na nowo nauczyć się istnieć sama, bez Ciebie, bez serca. To będzie jeszcze trudniejsze, bo chociaż minęło już tyle czasu to ja i tak nie wiem jak mam sobie radzić. Nie potrafię przyzwyczaić się do tej pustki, bo och my przecież, my mieliśmy trwać razem, już na zawsze. Nie, to nie jest sprawiedliwe takie składanie obietnic i ich niedotrzymywanie. Nie można dawać nadziei, nie można rozkochiwać w sobie kogoś kogo się nie kocha. Nie miałeś prawa tego robić, a później mnie zostawiać. Nie miałeś prawa odejść i nie powiedzieć mi jak mam dalej żyć. Pomóż mi jakoś. Jesteś mi to winien. / napisana

Czy to źle  że wyczekuję Twojego przyjścia w miejscu  w którym w danej chwili powinieneś się znajdować? Albo  że gdy już się pojawiasz  we mnie nastaje uczucie ogromnej ulgi  a kiedy Cię nie ma  wewnętrznie upadam? Czy to źle  że na siłę szukam powodów by z Tobą porozmawiać? Czy to źle  że chciałabym napisać  lecz tak strasznie się boję? Czy to źle  że liczę na cud  którym będzie pierwszy krok z Twojej strony? Czy to źle  że chciałabym byś był? Czy to źle  że chyba za bardzo Cię lubię? Czy to źle  kiedy wiem  że jesteś niedaleko i nie starasz się zrobić nic bym mogła Cię dostrzec  coś we mnie pęka na pół? Czy to źle  że chciałabym mieć Cię więcej  choć nigdy nie byłeś mój? Pytam  bo nie wiem czy jesteś moją obsesją  czy to po prostu miłość.   yezoo

yezoo dodano: 24 września 2013

Czy to źle, że wyczekuję Twojego przyjścia w miejscu, w którym w danej chwili powinieneś się znajdować? Albo, że gdy już się pojawiasz, we mnie nastaje uczucie ogromnej ulgi, a kiedy Cię nie ma, wewnętrznie upadam? Czy to źle, że na siłę szukam powodów by z Tobą porozmawiać? Czy to źle, że chciałabym napisać, lecz tak strasznie się boję? Czy to źle, że liczę na cud, którym będzie pierwszy krok z Twojej strony? Czy to źle, że chciałabym byś był? Czy to źle, że chyba za bardzo Cię lubię? Czy to źle, kiedy wiem, że jesteś niedaleko i nie starasz się zrobić nic bym mogła Cię dostrzec, coś we mnie pęka na pół? Czy to źle, że chciałabym mieć Cię więcej, choć nigdy nie byłeś mój? Pytam, bo nie wiem czy jesteś moją obsesją, czy to po prostu miłość. [ yezoo ]

A później przychodzi wieczór i już możesz spokojnie pozbyć się tego udawanego uśmiechu i nie musisz wstydzić się łez. Dobrze wiesz  że to wieczorem tęskni się najbardziej i to wieczorem wszystko mocniej boli. Tak jakby razem z ciemnością przychodziło silniejsze cierpienie. Jakby ból zaprzyjaźnił się z mrokiem. Zamykasz się w pokoju  gasisz światła  włączasz po cichu muzykę i umierasz. Czujesz się fatalnie  a rzeczywistość zupełnie traci na znaczeniu. Dusisz się  zanosisz się od łez i zadajesz sobie milion pytań  na które już nikt nie udzieli Ci odpowiedzi. I codziennie przechodzisz to samo  od nowa  a ból  on wcale nie słabnie.    napisana

napisana dodano: 24 września 2013

A później przychodzi wieczór i już możesz spokojnie pozbyć się tego udawanego uśmiechu i nie musisz wstydzić się łez. Dobrze wiesz, że to wieczorem tęskni się najbardziej i to wieczorem wszystko mocniej boli. Tak jakby razem z ciemnością przychodziło silniejsze cierpienie. Jakby ból zaprzyjaźnił się z mrokiem. Zamykasz się w pokoju, gasisz światła, włączasz po cichu muzykę i umierasz. Czujesz się fatalnie, a rzeczywistość zupełnie traci na znaczeniu. Dusisz się, zanosisz się od łez i zadajesz sobie milion pytań, na które już nikt nie udzieli Ci odpowiedzi. I codziennie przechodzisz to samo, od nowa, a ból, on wcale nie słabnie. / napisana

Ktoś pyta co u mnie   Cholera  znowu zakładam kaptur i milczę. Co mam im wszystkim odpowiedzieć? Odmruczenie zwykłego  nic  już nie wystarcza. Biorę głęboki wdech chłodnego powietrza które przytrzymuję w swoich płucach. Boże  co ja mam im powiedzieć? Mam zwyczajnie opowiedzieć o tym co gra na dnie mojej schorowanej duszy? Nie zrozumieliby. Nie są w stanie dostrzec jak każdego dnia moje oczy wołają o pomoc  nie są w stanie zrozumieć dlaczego tak mocno cierpię żyjąc. Oni nie rozumieją  patrzą obojętnie  szepczą  że się zmieniłam. Zakładam słuchawki. Jak mogą mówić  ze się zmieniłam  skoro żadne z tych osób nigdy tak naprawdę mnie nie poznało? Nieważne  przecież opinia innych się nie przejmuję  na horyzoncie pojawia się On. Unoszę nieznacznie kąciki swoich ust a On już wyłapał iskierkę radości w moich źrenicach  odwzajemnia spojrzenie pełne ciepła i uczuć  które tak bardzo podnosi na duchu. Staje obok  rozumie i przytula mnie do siebie a ja czuję  że nie potrzebuję niczego więcej.

na_granicy dodano: 24 września 2013

Ktoś pyta co u mnie - Cholera, znowu zakładam kaptur i milczę. Co mam im wszystkim odpowiedzieć? Odmruczenie zwykłego "nic" już nie wystarcza. Biorę głęboki wdech chłodnego powietrza które przytrzymuję w swoich płucach. Boże, co ja mam im powiedzieć? Mam zwyczajnie opowiedzieć o tym co gra na dnie mojej schorowanej duszy? Nie zrozumieliby. Nie są w stanie dostrzec jak każdego dnia moje oczy wołają o pomoc, nie są w stanie zrozumieć dlaczego tak mocno cierpię żyjąc. Oni nie rozumieją, patrzą obojętnie, szepczą, że się zmieniłam. Zakładam słuchawki. Jak mogą mówić, ze się zmieniłam, skoro żadne z tych osób nigdy tak naprawdę mnie nie poznało? Nieważne, przecież opinia innych się nie przejmuję, na horyzoncie pojawia się On. Unoszę nieznacznie kąciki swoich ust a On już wyłapał iskierkę radości w moich źrenicach, odwzajemnia spojrzenie pełne ciepła i uczuć, które tak bardzo podnosi na duchu. Staje obok, rozumie i przytula mnie do siebie a ja czuję, że nie potrzebuję niczego więcej.

Znam go w całej okazałości. Wiem ile łyżeczek cukru daje do kawy  wiem jaki zapach go drażni. Wiem jak wyglądają jego oczy  gdy są przesączone bólem i tęsknotą a kontrastowo wiem również jak wyglądają jego źrenice przepełnione błogim szczęściem. Wiem o jaki serial ogląda o danej godzinie i co robi  gdy nie odbiera telefonu. Wiem jak bardzo boli go każdy minimetr ciała  gdy wyobijany wchodzi do swojego mieszkania. Wiem jak cierpi z powodu niespełnionej miłości. Wiem jaki jest czuły i wrażliwy pomimo tego  że stara się to idealnie maskować. Wiem co robi by odreagować złość  wiem jak rozsadzają go emocje  gdy któryś z jego przyjaciół wpadnie w kłopoty. Wiem jak boli go bezsilność. Wiem jak bardzo potrafi ranić. Wiem kiedy chodzi spać a w którym momencie cały przepełniony strachem drży. Wiem kim chciałby zostać  kogo chciałby poznać a co w życiu zmienić. Wiem kim był i wiem co zrobił  wiem bo był i będzie całym moim szczęście zamkniętym w jego imieniu  ciału i rozsypanej w proch duszy.

na_granicy dodano: 24 września 2013

Znam go w całej okazałości. Wiem ile łyżeczek cukru daje do kawy, wiem jaki zapach go drażni. Wiem jak wyglądają jego oczy, gdy są przesączone bólem i tęsknotą a kontrastowo wiem również jak wyglądają jego źrenice przepełnione błogim szczęściem. Wiem o jaki serial ogląda o danej godzinie i co robi, gdy nie odbiera telefonu. Wiem jak bardzo boli go każdy minimetr ciała, gdy wyobijany wchodzi do swojego mieszkania. Wiem jak cierpi z powodu niespełnionej miłości. Wiem jaki jest czuły i wrażliwy pomimo tego, że stara się to idealnie maskować. Wiem co robi by odreagować złość, wiem jak rozsadzają go emocje, gdy któryś z jego przyjaciół wpadnie w kłopoty. Wiem jak boli go bezsilność. Wiem jak bardzo potrafi ranić. Wiem kiedy chodzi spać a w którym momencie cały przepełniony strachem drży. Wiem kim chciałby zostać, kogo chciałby poznać a co w życiu zmienić. Wiem kim był i wiem co zrobił, wiem bo był i będzie całym moim szczęście zamkniętym w jego imieniu, ciału i rozsypanej w proch duszy.

Często zastanawiam się po jaką cholerę Bóg pozwala mi tak szybko przyzwyczajać się do innych ludzi. Przecież oni zawsze odchodzą  a ja zostaję z tym swoim głupim przyzwyczajeniem czując się jak porzucony w lesie pies.    napisana

napisana dodano: 23 września 2013

Często zastanawiam się po jaką cholerę Bóg pozwala mi tak szybko przyzwyczajać się do innych ludzi. Przecież oni zawsze odchodzą, a ja zostaję z tym swoim głupim przyzwyczajeniem czując się jak porzucony w lesie pies. / napisana

Czasami jedynie łzy są w stanie zastąpić słowa  które ranią krtań jak żyletki a blizny które pozostają wydają się być nie do zagojenia. Znów stoimy na przeciw siebie wpatrując się w swoje przeszklone oczy. Deszcz zmywa wszelką radość  szarość prozy codzienności zagłębia się w podświadomości naszych chorych umysłów  bo tak naprawdę przestaliśmy cokolwiek czuć. Smutek rozszarpał nasze martwe serca  rozpacz to tylko umowność pomiędzy nami. Wieczne pozory  brak poczucia własnej wartości jak i świadomości życia. Ta bezdenna otchłań zwana emocjonalną pustką. Przeszliśmy przez sześć stopni żałoby. Alkohol  papierosy  dragi  udawana radość  kłamstwa w sprawie samopoczucia i w końcu śmierć psychiczna. Nikt nie powie  że nie próbowaliśmy  bo walczyliśmy każdego dnia o nasze człowieczeństwo  które przestało mieć jakiekolwiek znaczenie dla społeczeństwa jak i dla nas. To nie życie  to ciągła walka o przetrwanie  a my to zrobiliśmy  przetrwaliśmy po to  żeby umrzeć po swojemu.

na_granicy dodano: 23 września 2013

Czasami jedynie łzy są w stanie zastąpić słowa, które ranią krtań jak żyletki a blizny które pozostają wydają się być nie do zagojenia. Znów stoimy na przeciw siebie wpatrując się w swoje przeszklone oczy. Deszcz zmywa wszelką radość, szarość prozy codzienności zagłębia się w podświadomości naszych chorych umysłów, bo tak naprawdę przestaliśmy cokolwiek czuć. Smutek rozszarpał nasze martwe serca, rozpacz to tylko umowność pomiędzy nami. Wieczne pozory, brak poczucia własnej wartości jak i świadomości życia. Ta bezdenna otchłań zwana emocjonalną pustką. Przeszliśmy przez sześć stopni żałoby. Alkohol, papierosy, dragi, udawana radość, kłamstwa w sprawie samopoczucia i w końcu śmierć psychiczna. Nikt nie powie, że nie próbowaliśmy, bo walczyliśmy każdego dnia o nasze człowieczeństwo, które przestało mieć jakiekolwiek znaczenie dla społeczeństwa jak i dla nas. To nie życie, to ciągła walka o przetrwanie, a my to zrobiliśmy, przetrwaliśmy po to, żeby umrzeć po swojemu.

Trzask szkła obok. Znowu płacze a zamiast potoku sensownych słów z jego ust wydobywa się pijacki bełkot. Mówi  że jeszcze kilka drinków pozwoli mu zapomnieć. Sięga po następną szklankę przepełnioną alkoholem  kolejny łyk i kolejna utrata nadziei w swoją teorię. On już wie jak to się skończy  otoczenie mianowało go wariatem  bo kocha tak mocno  że woli umrzeć niż każdego dnia przechodzić obojętnie obok swojego sensu egzystencji. Uspokajam go  podnosi głos  przekrzykujemy się ale to przestało być istotne. Sięga po odłamek szkła  w jego źrenicach iskrzy się obsesyjna rozpacz  ostatni raz wybiera numer telefonu i spokojnym głosem mówi  że jego miłość względem niej sięgnie ponad pokrywę chmur. Z wnętrza dłoni wydobywa się strumyk krwi zaciska odłamek coraz bardziej. Przeszedł swoją własną metamorfozę poprzez zamknięcie pewnego rozdziału  po przez wypuszczenie z siebie tej części człowieczeństwa  która zabijała. Sygnał zakończonego połączenia stał się symbolem uwolnienia duszy od cierpienia.

na_granicy dodano: 23 września 2013

Trzask szkła obok. Znowu płacze a zamiast potoku sensownych słów z jego ust wydobywa się pijacki bełkot. Mówi, że jeszcze kilka drinków pozwoli mu zapomnieć. Sięga po następną szklankę przepełnioną alkoholem, kolejny łyk i kolejna utrata nadziei w swoją teorię. On już wie jak to się skończy, otoczenie mianowało go wariatem, bo kocha tak mocno, że woli umrzeć niż każdego dnia przechodzić obojętnie obok swojego sensu egzystencji. Uspokajam go, podnosi głos, przekrzykujemy się ale to przestało być istotne. Sięga po odłamek szkła, w jego źrenicach iskrzy się obsesyjna rozpacz, ostatni raz wybiera numer telefonu i spokojnym głosem mówi, że jego miłość względem niej sięgnie ponad pokrywę chmur. Z wnętrza dłoni wydobywa się strumyk krwi zaciska odłamek coraz bardziej. Przeszedł swoją własną metamorfozę poprzez zamknięcie pewnego rozdziału, po przez wypuszczenie z siebie tej części człowieczeństwa, która zabijała. Sygnał zakończonego połączenia stał się symbolem uwolnienia duszy od cierpienia.

Popatrz przyszła już jesień  a Ciebie jak nie było tak nie ma. Z drzew spadają liście  słońce chowa się za chmurami  a ja siedzę otulona kocem i patrzę jak ucieka mi czas bez Ciebie. Chodź do mnie proszę  spraw aby ta jesień była równie magiczna jak zeszłoroczna. Podaruj mi moje prywatne promienie słońca pod postacią Twoich uśmiechów. Ogrzej moje serce  ja nie chcę dłużej marznąć. Nie chcę widzieć jak upływają kolejne pory roku  a Ty jesteś gdzieś poza moim zasięgiem. Wiesz  przeoczyłam już wiosnę i lato  straciłam tyle dni  tyle pięknych chwil  bo bez Ciebie wszystko jest takie bez sensu. Nie męcz mnie więcej i chodź tutaj. Podaruj mi osobiste lato w te chłodne dni. Ja nie mogę już dłużej żyć bez Ciebie.    napisana

napisana dodano: 22 września 2013

Popatrz przyszła już jesień, a Ciebie jak nie było tak nie ma. Z drzew spadają liście, słońce chowa się za chmurami, a ja siedzę otulona kocem i patrzę jak ucieka mi czas bez Ciebie. Chodź do mnie proszę, spraw aby ta jesień była równie magiczna jak zeszłoroczna. Podaruj mi moje prywatne promienie słońca pod postacią Twoich uśmiechów. Ogrzej moje serce, ja nie chcę dłużej marznąć. Nie chcę widzieć jak upływają kolejne pory roku, a Ty jesteś gdzieś poza moim zasięgiem. Wiesz, przeoczyłam już wiosnę i lato, straciłam tyle dni, tyle pięknych chwil, bo bez Ciebie wszystko jest takie bez sensu. Nie męcz mnie więcej i chodź tutaj. Podaruj mi osobiste lato w te chłodne dni. Ja nie mogę już dłużej żyć bez Ciebie. / napisana

Nie chcę ciągle kłamać i mówić  jak jest zajebiście  kiedy moje wnętrze jest rozpieprzane na malutkie cząsteczki. Nie chcę kłamać wmawiając sobie  że jestem zajebiście szczęśliwa  kiedy po mojej głowie chodzi masa różnych myśli  które sprawiają  że mam coraz więcej wątpliwości odnośnie  niektórych spraw. Wciąż mnie to przerasta. I może nie zawsze tak bardzo  ale stanowczo zbyt często. Łamię przez to kolejne zasady  przekraczam nowe granicę i idę przed siebie. Chociaż nie chcę oglądać się za siebie  to nadal to robię  więc zadaję sobie  wciąż pytania  na które brakuje mi odpowiedzi. Czy kiedyś ujrzę to światełko w tunelu i wyjdę na prostą  uciekając od tego co jest złe? Czy kiedykolwiek uwolnię się od tych osób  które nie dają mi spokoju  od których się odcinam  a które powracają w nieoczekiwanych chwilach?

remember_ dodano: 21 września 2013

Nie chcę ciągle kłamać i mówić, jak jest zajebiście, kiedy moje wnętrze jest rozpieprzane na malutkie cząsteczki. Nie chcę kłamać wmawiając sobie, że jestem zajebiście szczęśliwa, kiedy po mojej głowie chodzi masa różnych myśli, które sprawiają, że mam coraz więcej wątpliwości odnośnie, niektórych spraw. Wciąż mnie to przerasta. I może nie zawsze tak bardzo, ale stanowczo zbyt często. Łamię przez to kolejne zasady, przekraczam nowe granicę i idę przed siebie. Chociaż nie chcę oglądać się za siebie, to nadal to robię, więc zadaję sobie, wciąż pytania, na które brakuje mi odpowiedzi. Czy kiedyś ujrzę to światełko w tunelu i wyjdę na prostą, uciekając od tego co jest złe? Czy kiedykolwiek uwolnię się od tych osób, które nie dają mi spokoju, od których się odcinam, a które powracają w nieoczekiwanych chwilach?

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć