 |
|
uwielbiam nasze wspólne rozmowy, możliwość pisania z nim, dzwonienie o każdej porze dnia i śmiania się zanim powiem to o co mi naprawdę chodzi. wiem, że on nigdy mnie nie odrzuci. jest takim moim szczęściem, które mam przy sobie, ale nie zawsze doceniam. jest przy mnie pomimo tych błędów, jakie popełniam, nie odrzuca, nie krytykuje. a jak już postąpię źle, popełnię ten błąd skopie mi tyłek na tyle, ile naprawdę będzie tego wymagać sytuacja. nie przejmuję się przy nim niczym, bo wiem, że jego spojrzenie, nastawienie do świata sprawia, że radość sama maluje się na twarzy. jest inny od wszystkich. wyróżnia się wieloma rzeczami i cechami, ale najważniejsze w nim jest to, że jest sobą, że nie udaje nikogo kim nigdy nie był.
|
|
 |
|
CZ.1. Wierzę, że pamiętasz w jakich okolicznościach się poznaliśmy, ale czy pamiętasz jaki to był dzień? Niedziela. A w sumie noc z niedzieli na poniedziałek. Najpiękniejsza noc w moim życiu, wiesz? Pamiętasz kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy? Tak, wtedy kiedy przyjechałeś do mnie. Pamiętam, to był pierwszy dzień Euro. Powiedziałeś, że zaraz po meczu Polski wsiadasz w samochód i przyjeżdżasz. Bardzo się stresowałam tym spotkaniem, ale czekałam na nie jak małe dziecko na nową zabawkę. Już wtedy wytworzyła się między nami jakaś magiczna więź. Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? Pewnie pamiętasz jak ale czy pamiętasz kiedy? Gorące, lipcowe popołudnie. Wspaniałe wspomnienie. Pamiętasz kiedy pierwszy raz zasnęłam u Twego boku? Czułam się wtedy najszczęśliwszą i najbezpieczniejszą dziewczyną pod słońcem. Pamiętasz kiedy pierwszy raz oficjalnie przedstawiłam Cię swoim rodzicom? Kiedy pierwszy raz przedstawiłeś mnie swoim znajomym? / napisana
|
|
 |
|
CZ. 2. Pamiętasz, co pomyślałeś kiedy zobaczyłeś mnie po raz pierwszy? Pamiętasz co czułeś kiedy pierwszy raz dotknąłeś mojej dłoni? Pamiętasz jak mówiłam Ci, że tęsknie? Podobno też tęskniłeś. Pamiętasz jak mówiliśmy sobie, że wreszcie należy nam się szczęście? Musisz to wszystko pamiętać, nie wierzę, że to dla Ciebie nic nie znaczyło. Przecież byliśmy tacy szczęśliwi. I ja wierzę, że tylko chwilowo się pogubiłeś, ale wrócisz by już zawsze być ze mną najszczęśliwszy na świcie. Wierzę. / napisana
|
|
 |
|
zawalczyłam o Ciebie - dwa razy. walczyłam o Ciebie każdego pieprzonego dnia, każdej godziny, minuty i sekundy. dawałam z siebie dwieście procent, tylko po to by przekonać się, że gdy nadeszła pora na Twoją walkę, nie dałeś z siebie nawet jednego, skurwiałego procenta? / veriolla
|
|
 |
|
Nasza piosenka w radiu, lecz nie brzmi tak samo. Gdy nasi przyjaciele mówią o Tobie, to wszystko mnie dobija. Bo moje serce powoli się łamie, gdy słyszę Twoje imię. / Bruno Mars
|
|
 |
|
To nie jest łatwe. Codziennie wstawanie i nadzieja na nowy, być może lepszy dzień. Krótka prośba do Boga, by coś zmienił, by nadał sens. Uporanie się z problemami, które nigdy nie mijają. Odwieczna walka ze sobą każdego rana w lustrze. Niechęć na samą myśl o przyszłości. Jest źle. Czuję, że upadłam na dno. Lecz najgorsze jest to, że nie widzę żadnych rąk, które mogłyby ciągnąć mnie ku górze. [ yezoo ]
|
|
 |
|
jeszcze nie tak dawno planowałam z tobą całą swoją przyszłość. byłeś od tego wszystkiego uzależniony. każdy przedmiot, który chciałam zdawać w maju na maturze był uwarunkowaniem, aby pójść na studia, które są dostępne w twoim mieście. chciałam spełnić swoje marzenie, a następnie dzielić z tobą resztę życia. podczas jednej z naszych rozmów twoja mama przyszła do nas i powiedziała, że będę mogła z tobą zamieszkać, a ty się od razu uśmiechnąłeś. miałeś wtedy taki niewinny, ciepły śmiech, który sprawiał, że cieplutko robiło się na serduszku. to zapewnienie dawało mi siłę i chęć walki o naszą wspólną przyszłość. nie wiem, czy o tym wiedziałeś, czy nie, ale dzięki tobie wierzyłam, że szczęście naprawdę istnieje. dziś ciebie nie ma przy mnie. jesteś nieobecny w mojej egzystencji, a ja zostałam sama z własnym wyborem, bez marzeń i planów na przyszłość. odebrałeś mi wszystko co było dla mnie cholernie ważne, gdy odszedłeś.
|
|
 |
|
często człowiek nadaje komuś miano przyjaciela pod wpływem chwili. nie spędza z daną osobą wiele czasu, a kiedy coś się między nimi psuje zaczyna tego żałować. a to błąd, bo przyjaźń nie zna żadnych granic. nie ma norm, które są w niej postawione. ona jest bądź jej nie ma. to zależy od człowieka, kiedy powstaje i jak długo się utrzymuje. wcale nie ma żadnej zasady, w której zapisane jest to, że człowiek może nazwać kogoś swoim przyjacielem po wielu przejściach. niekiedy ktoś, kto pojawia się w naszym życiu niespodziewanie, sprawia, że zaczynamy na nowo żyć po utraconej przeszłości... jest naszym przyjacielem. a dlaczego? bo ten ktoś nadaje sens naszemu życiu. i nie powinno się liczyć to, ile dana osoba zagości w naszej egzystencji, jak wiele z nami przejdzie... lecz to, że ona po prostu jest, że dzięki niej świat wygląda inaczej, że uśmiech, który pojawia się na twarzy jest czymś szczerym, a nie wymuszonym zjawiskiem, które najczęściej występuje.
|
|
 |
|
nie wiem, jak moje szczęście będzie w przyszłości wyglądać, jak będzie miało na imię. jednak chcę, aby po prostu on był sobą. nie chcę się też od niego uzależniać, chcę jedynie, aby pozwolił mi cieszyć się życiem, a nie wiecznie kontrolował, jak reszta facetów, z którymi byłam w związku przez ostatnie lata. chcę się cieszyć radością, która by mi sprawiał swoją obecnością, nagłymi i niespodziewanymi wizytami tylko po to, aby mnie zobaczył, przytulił i pocałował. chcę, aby okazał mi prawdziwą definicję miłości, której tak naprawdę w życiu nie poznałam. chce, aby pokazywał mi świat z własnej perspektywy, był zawsze ze mną szczery i nie udawał, gdy coś jest nie tak. chcę również, aby nigdy nie żył ze mną w kłamstwie, bo kolejny raz bym już tego nie zniosła. nie potrafiłabym długo się tak utrzymać.
|
|
 |
|
lubię z nimi pisać. lubię się śmiać do monitora od komputera, czy też komórki. lubię mieć oba telefony przy sobie i na jednym czas spędzać na gadu i poświęcać go na pisanie z nim, a zaś w drugiej trzymać drugi telefon i jej odpisywać na kolejnego szczerego esa bądź tego, który mnie rozbawia , gdy jest przepełniony podtekstami i ironią. lubię często chwytać komórkę i czytać stare wiadomości od niej, bo to sprawia, że często się uśmiecham, nawet jeżeli sytuacja wymaga powagi. lubię się z nim droczyć i czytać od niego te wiadomości, jak zaczyna mi słodzić, a ja wtedy zastanawiam się, które słowa są przepełnione żartami, a które zaś szczerością. lubię w nich to, że są. sam fakt, że są obecni sprawia, że jestem szczęśliwa. i nie obchodzi mnie opinia innych ludzi, co powiedzą w tym temacie. ja jedynie chcę się cieszyć tą chwilę, że oni są, że nie udają kogoś kim nie są, że przy nich mogę cieszyć się wolnością, której od dawna pragnęłam.
|
|
 |
|
Są tajemnice, którymi trudno się podzielić. Są chwile, które zmieniają wszystko.
|
|
 |
|
spoglądając teraz na życie z pewnej perspektywy czasu zauważam wiele zmian, które wcześniej nie były dla mnie widoczne. widzę zmiany, które nastąpiły po jego odejściu. widzę i wręcz czuję wolność, którą odzyskałam zrywając z nim wszelkie kontakty. owszem, może i bardzo bolało to, że więcej go nie usłyszę, nie odczytam żadnej od niego wiadomości... i nie poczuję już tego szczęścia, jakie czasami przy nim miałam, ale wiem, że dobrze zrobiłam. nie żałuję więc tego, że się rozstaliśmy na zawsze. może nie byliśmy sobie pisani, a może nasza znajomość była jednym, wielkim błędem, który zwyczajnie zaczął nas z każdym dniem coraz bardziej niszczyć? jest wiele pytań na to, jeszcze więcej odpowiedzi, ale trudno jest coś dopasować, aby w pełni poczuć efekt zadowolenia.
|
|
|
|