|
I mimo, że masz u stóp cały świat to wszyscy widzą twój każdy dzień wypełnia ból.
|
|
|
nie ma drugich takich jak my , są podobni ale nie są tacy sami. Może zachowują się podobnie i czują podobnie a przy tym wszystkim są podobnie pojebani. I może też mają rozpierdol w psychikach i są tymi złymi. I może potrafią odpierdalać naprawdę niezłe akcje , nie takie jak nasze ale również dobre. I może są w tym wszystkim zagubieni jak my i cholernie zniszczeni ale przecież nie są nami. Jesteśmy jedyni , ta cała otoczka i ten szum wokół , to wszystko jest nieważne , rozumiesz ? Nie ma takich jak my , jesteśmy jedyni i może gdybyśmy się nie poznali to oni byliby nami ? Chociaż nie nikt przecież jak my nie potrafi aż tak perfekcyjnie się ranić / nacpanaaa
|
|
|
Chłopcy są podli, naprawdę, tak, masz rację, myślą tylko o tym jak dobrać się do naszych majtek, chodzą bez nas na imprezy, za często wyłączają telefony, mają problemy z zdeklarowaniem się, nie potrafią z nami rozmawiać i nie chcą nas zrozumieć, robią awantury o byle co, są ciągle zazdrośni a sami gapią się na inne, nawet gdy są zajęci, są nieogarnięci, nieodpowiedzialni, szczeniaccy, ciągle chcą imponować kumplom, nie odpisują godzinami, zachowują się jak pajace, nie potrafią okazywać uczuć, nie dbają o nas, tak, chłopcy, nie mężczyźni.
|
|
|
To piekło, wydostań mnie stąd nie stój jak można, jestem tu, poznaj i częstuj się, doznaj, wejdź już do środka, nie chce cię spotkać to już wiesz - cóż, nie wiesz nic, nie można doznać nie poznasz treści tej od lat trzymanej w pięści na rozkład, wszyscy odeszli na rozkaz, jesteś ty zaklęta w obraz groteski
ktoś tu zbezcześcił te kreski to fotomontaż powieści w kościach. / najlepsza Buka ♥♥♥
|
|
|
kiedy chodzę po obcych terytoriach ktoś krzyczy - spierdalaj! ja inaczej mam na imię, więc nie wiem o czym frustrat gada.
|
|
|
Wchodzę do tego klubu,jest grubo po trzeciej i ja też jestem już grubo porobiona.Nie pamiętam kilku godzin wcześniej ani kilku godzin później,ale mam teraz,mam tą chwilę i mam ten moment i oślepia mnie blask reflektorów,gęsty dym i on stojący przy didżejce,i nagle stoję obok a on wita się ze mną i patrzy w moje oczy,robi to tak prawdziwie,tak cholernie intensywnie jak gdyby chciał przywrócić je do normalnego stanu,ale nie potrafi i nie wiem czy jest mu przykro czy już zdążył się do tego przyzwyczaić ale nagle jestem w jego ramionach i odpływam , zaczynam się oddalać a on prosi bym coś powiedziała,bym spojrzała na niego,otworzyła oczy i mówi dużo , coraz więcej a ja resztkami sił staram utrzymać się na powierzchni byle tylko znowu nie zachłysnąć się tym wszystkim.A on jest przy mnie,przez cały ten czas i wiem że jestem bezpieczna a on jest kimś z kim mogłabym być gdyby tylko była choć odrobinę lepsza/ nacpanaaa
|
|
|
Chce jego Calvina Kleina i sposobu w jaki na mnie patrzył, chcę znów poczuć jak zamienia mi krew w ogień i zapomnieć o wszystkim, chce z nim jeździć autobusami i zbierać z podłogi porozrzucany wszędzie Men's Health, chcę słuchać jak mówi, jak pyta czy zjadłabym coś co ostatnio ugotował, jak narzeka, upić się i zacząć całować się przy wszystkich popychając go coraz mocniej w stronę ściany, chcę żeby znów wyniósł mnie na rękach z pokoju w chwili gdy ktoś krzywo na nas spojrzy, chce jego oczu, chce wciąż go pytać jak można być nim i nie oszaleć od niesamowitości i widzieć jak wtedy się uśmiecha, chce czuć się tak jak wtedy, czuć, że docenia we mnie nawet najmniejsze rzeczy, że uważa, że jestem niesamowita i że nie może oderwać ode mnie wzroku, chce znowu czuć się tak bardzo we właściwym miejscu i tak bezpiecznie jak z nikim innym, widzieć jak patrzy na mnie gdy jestem potargana, nieogarnięta, smutna, chce tego uczucia pewności,że choćby nawet wszystko się odwróciło to On by został.
|
|
|
To nie my, to nie nasz wina, ależ skąd, to wina świata, ludzi, boga, w którego nawet nie wierzymy, to wina wszystkiego i wszystkich tylko nie nasza, że jesteśmy kurwa mać pojebana młodzieżą, która ma wyjebane, kompletnie nie wie co ze sobą zrobić, nie potrafi okazywać uczuć, ma najebane w głowie, zachowuje się jak pojeby, która nie umie kochać albo została skrzywdzona, dlatego wypycha dziury w sercu używkami, dlatego nie kontroluje już liczby osób z którą spała, dlatego nie może przestać pić czy ćpać, ale nie, to nie my, to nie nasz wina przecież, przecież tak już jest, to jest wina tego świata, tego całego zalewającego nas syfu, podprogowego ścierwa, propagowania stylu życia szmaty, dzikiej młodości, a potem napierdalania do końca życia w pracy, której nawet nie lubisz, tylko po to by mieć za co iść do baru w każdy weekend i zapomnieć na chwile, to nie my, to przez czasy w których żyjemy i przez osoby które nas opuściły, tak się teraz żyje, tak się teraz zapomina, oh tak, na pewno.
|
|
|
|