 |
A może ja po prostu zbyt dużo wymagam? Może nie powinnam chcieć Ciebie tu obok, Twoich ciepłych dłoni na moim ciele, Twojego przeszywającego spojrzenia i Twoich warg na mojej szyi. Chcieć Twojego uśmiechu, Twoich ramion otwartych wyłącznie dla mnie. Może to zbyt dużo byś przyszedł do mnie by wypić razem kakao z bitą śmietaną, a o północy przytulać nadając imiona gwiazdom na niebie. Chyba za wiele oczekuję chcąc usłyszeć od Ciebie trochę szczerości, słodkości i dwóch słów. Oczekując trochę namiętności i niegrzecznego zachowania jak i romantycznej kolacji przy świecach. Chodzenia za rękę, słodkich fochów i smsów na dobranoc. Może wcale nie powinnam chcieć zatrzymać Twojego serca, już tak na zawsze i przywiązać się na wieki do Twojej duszy? Może to za dużo, a może za mało. Może zbyt dużo wymagam zbyt dużo oczekuję. Ale ja naprawdę tego chcę i nie potrafię przestać chcieć/61sekund
|
|
 |
Bez Ciebie jakoś to wszystko nie ma sensu.. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
"Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość. On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy. Jego misja jest zakończona. Podziękuj mu i pozwól odejść. On miał tylko poruszyć strunę. Teraz Ty musisz nauczyć się na niej grać."
|
|
 |
On dla mnie jest jak smak gorącej, malinowej herbaty w chłodne zimowe wieczory. Rozumiesz?
|
|
 |
'' Dr House: Masz pasożyta. Pacjentka: Tasiemca? Dr House: Połóż się i podciągnij bluzkę. Opuść ręce. Pacjentka: Można coś na to poradzić? Dr House: Tylko przez miesiąc, a potem usunięcie jest nielegalne. Pacjentka: Nielegalne? Dr House: Bez obaw. Wiele kobiet przywiązuje się do swojego pasożyta. Daje mu imię, ubiera i pozwala się bawić z innymi pasożytami. Ma twoje oczy. ''
|
|
 |
Jesteś ulubionym elementem mojego snu.. tym najbardziej realistycznym, najpiękniejszym. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
A dziś byłabyś tu ze mną.. życzyła dużo uśmiechu na twarzy i masy szczęścia upychanego w kieszeniach. Mocno byś przytuliła i lekko przytknęła swoje usta do mojego czoła. Spędziłabyś ze mną wieczór opychając się wcześniej wspólnie zrobionymi ciastkami zapijając je kubkiem kakao. Opowiadała byś mi moje chore akcje z dzieciństwa, z których śmiała się cała rodzina. Przypomniałabyś mi jak to cudownie było mi tu na wakacjach.. jak codziennie rano na śniadanie piłam tylko kakao, bo przecież jestem Twoim małym niejadkiem. Śmiałybyśmy się do łez ciągle przypominając sobie jakieś historie. Byłabyś tu.. jak co roku świętowałabyś ze mną moje imieniny dwa dni wcześniej.. uwielbiałam tą tradycję, której cholernie mi teraz brakuje. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Czy tam u Ciebie też jest tak beznadziejnie, babciu? [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Ty sprawiłeś, że mój świat stał się barwny, a mój żywot bez Ciebie byłby marny./zpw
|
|
 |
przyjechał po mnie do pracy. wsiadając do samochodu zobaczyłam jego minę która wyraźnie pokazywała że coś jest nie tak. 'pojebało Cię?' zapytał dosyć spokojnie. 'Daniel, nie sądzisz że i tak wystarczająco dużo się nasłuchałam? jestem po 20 godzinach, odpuść.' szepnęłam całkowicie zmarnowana. 'zachowujesz się jak gówniara. naprawdę sadziłaś że mnie oszukasz?' krzyczał. 'zejdź ze mnie. kazania tu nic nie pomogą. już za późno. niedługo wszystko ucichnie.' . 'ucichnie? a jeśli nie? naprawdę masz w dupie to, że możemy stracić siebie?' do oczu podeszły mi łzy. 'najpierw zastanów się, czy oby na pewno jest co tracić' syknęłam wychodząc z samochodu. nie pozwolił. złapał mnie za rękę wciągając z powrotem do środka. 'jest. a na pewno jest o co walczyć.' powiedział odpalając silnik. przez kolejne 15 minut ciszę łagodziła cicha muzyka lecąca w tle całej tej kłótni. chyba nigdy nie nauczymy się żyć razem i nigdy nie poradzimy sobie będąc oddzielnie. /kochajnoo
|
|
 |
upadam by za chwilę podnieść się z hukiem. /kochajnoo
|
|
|
|