I potem, dużo później, zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja.
A jak wygląda twoje szczęście? – pytam. -Zszywam to szczęście z powrotem do kupy – odpowiada. -Podarło się? -Kompletnie. Ale, wiesz, da się je uratować. Trzeba tylko użyć innych nitek – mówi. -Może to też kwestia materiału.
Mówiła - myśl, szanuj matkę, spełniaj marzenia. Kochaj życie jak wariat, wal w pysk jeśli trzeba. Podpal świat dla tej jednej - spal w cholerę. Słuchaj serca - dni na ziemi nie mamy za wiele.
Uśmiechnij się do siebie. Obejmij ramionami. Bądź dla siebie dobra. Nawet jeśli dzisiaj chciałabyś po prostu zniknąć - zostań. Jutro też jest dzień. Wszystko będzie dobrze.