 |
Kochanie... Czy u Ciebie też tak zimno?
|
|
 |
Pamiętaj, że każdy napotkany człowiek czegoś się boi, coś kocha i coś stracił.
|
|
 |
I nie poczujesz nic, bo ta obok to już nie ja...
|
|
 |
Przyjaźń? Patrzyliśmy na siebie zbyt długo, abyśmy nimi zostali..
|
|
 |
Łatwiej myśleć, że nie masz serca dla wszystkich, niż, że brakło go tylko dla mnie..
|
|
 |
"Gdybym zapomniał o Tobie, nie tęsknij. Przecież nic nas nie łączyło."
|
|
 |
Wszyscy mamy w sobie taką pustkę, że żadnym szczęściem lub gównem jej nie zapełnisz.
|
|
 |
'Wstajesz i czujesz się jak gówno, patrzysz w lustro, wyglądasz jak gówno, kładziesz spać - nadal gówno. I tak every - kurwa - single - day. Jesień to okres, w którym perfekcyjnie władam językiem desperando - nadużywam partykuły nie z czasownikami, rozkoszuję się kropkami nienawiści, stawiam na zbyt mocną artykulację. Dajcie mi tu gieroja, który robi to lepiej ode mnie. Leżeć cały dzień w łóżku jaka to oszczędność czasu. Brak akcji. Trzydziesty dzień z rzędu biomet niekorzystny, czarne chmury. To się zdarza w dzisiejszym świecie, serio. Są oni, jesteś Ty. Chlastam się smutnymi piosenkami, dostrzegam zewsząd niemiłość, chowam pod kołdrę z prawidziwego pierza, dziś już nikt takich nie robi. Z chęcią podpowiem jak na pięć sposobów spieprzyć ciasto, ale nie powiem Ci, jak żyć. Bo otóż skończyła mi się ochota na egzystencjalną łobuzerkę. I mówię do swojej głowy, weź chodź, abdykujmy. Czekam aż wszystko minie, bo właśnie nadeszło kiedyś i nic się nie zgadza.
|
|
 |
Pewnego dnia zrozumie Pan, że we wszystko można uwierzyć - powiedziała. I zrozumie Pan ku swojemu ubolewaniu, iż nie jest to kwestia inteligencji ani wyobraźni, a tylko czasu.
|
|
 |
Nie ma nic trwałego i wszystko jest popierdolone.
|
|
 |
Myślisz, że miłość jest wtedy, gdy dostajesz
bukiet róż i możesz je wąchać?
Nie, Miłość jest wtedy, gdy ktoś opowiada Ci przez cały dzień o oponach
zimowych, a ty słuchasz
|
|
 |
Patrząc z perspektywy czasu stwierdzam, iż te kłótnie Nam pomogły, zawsze próbowaliśmy dojść do porozumienia, choć często jedno chciało dogryźć drugiemu, chciało go powalić swoimi argumentami. Ale pamiętasz? zawsze wychodziliśmy z tego bez szwanku, bez uszczerbku, kochaliśmy się tak samo, śmiem myśleć iż nawet bardziej, nieraz traciliśmy swoje zaufanie, lecz później udowadnialiśmy ze zdwojoną siłą jak bardzo na nie zasługujemy, walczyliśmy o siebie nawzajem, pokazując, że zależy Nam na sobie, że jesteśmy jednymi z tych, którym dane będzie kochać się już po kres życia.
|
|
|
|