 |
|
nie zrozum mnie źle, czasem lubię cię upić. popatrzeć jak się gubisz.
|
|
 |
|
związki damsko-męskie są irracjonalne, ale się w nie pchamy, bo lubimy curry.
|
|
 |
|
- myślisz, że Bóg często płacze? - jeśli w ogóle Bóg istnieje, to powinien płakać przez cały czas. wyć powinien.
|
|
 |
|
spojrzała w niebo i trzymając go za rękę, podziękowała za powrót życia.
|
|
 |
|
musisz powiedzieć sobie: kocham go, żeby więcej nie płakać.
|
|
 |
|
I hope you both feel the sparks by the end of the drive, I hope you know she's the one by the end of the night, I hope you never ever felt more free, tell your friends that you're so happy, I hope she comes along and wrecks every one of your plans, I hope you spend your last dime to put a rock on her hand, I hope she's wilder than your wildest dreams and she’s everything you're ever gonna need.”
|
|
 |
|
możesz wrócić, założyć mi swoją szeroką bluzę i mimo, że włosy mam potargane, spodnie dziurawe a na nogach trampki, będziesz mówił, że wyglądam seksownie.
|
|
 |
|
jestem drugoplanową, zabawką na pocieszenie. zainteresowany?
|
|
 |
|
wiesz, od tamtego dnia wiele się zmieniło. z uśmiechu na jej twarzy nie pozostało już nic. kolor jej błękitnych tęczówek prawie wyblakł. zmył się razem ze łzami, które wylewa co noc. smutek stał się dla niej priorytetowym nałogiem. a sylaby czyjegoś imienia wciąż odbijają się od pustych ścian jej ponurego pokoju.
|
|
 |
|
leżałam z głową na jego klatce piersiowej, wsłuchując się w bicie jego serca. łaskotałam go delikatnie po brzuchu. - boję się tego wszystkiego - szepnęłam niepewnie, odwracając się ku niemu. - czyli czego się boisz? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach. - siebie. ciebie. nas. uczucia, które jest między nami. tego jak bardzo ci ufam. jak się już zdążyłam przywiązać - wymieniałam kolejno. podniósł się i usiadł, biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach. przytulił głowę do mojej piersi. - kocham cię, skarbie. kocham nad życie - wyznał. w jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca. kochał mnie, i nic ani nikt, nie miał na to wpływu. kochał. nie musiałam się martwić.
|
|
 |
|
w dzisiejszych czasach stajemy przed wyborem: dragi, wódka, miłość, fajki czy ludzka litość.
|
|
 |
|
Widzisz mnie codziennie, zmęczoną, z wadami, gdy mam gorszy dzień, dzielisz ze mną radości. Dziwne, gdyby z tego nie zrodziła się żadna relacja i chciałabym przyjaźni, ale chyba nie mam na co liczyć, skoro ciągle coś się pieprzy./Lizzie
|
|
|
|