Mówił że by za nią umarł,
kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał,
Wpadał z nią, pił, znał umiar,
ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność,
i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol...
Bonson / Matek
Popatrz w moje oczy, mroczny korytarz bez iskry
popatrz, tu szczęścia przebłyski
jak stare jarzeniówki u kresu żywotności
gasną pod powieką szarej codzienności.