 |
ciesz się z tego co masz , posiadasz bardzo wiele
|
|
 |
Nie chciałem współczucia. W ten cholerny, zimowy piątek współczucie było ostatnią rzeczą jakiej potrzebowałem..
|
|
 |
Przebudziłeś się dopiero wtedy , gdy chciałam przestać o Ciebie walczyć.
|
|
 |
Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać.
|
|
 |
Flaszka optymizmu i ku**a do przodu.
|
|
 |
nie lubię momentów bezradności .
|
|
 |
'Do boga nie wzdychaj, nie błagaj o litość.
Do końca zachowaj twarz, miej przyzwoitość'
|
|
 |
'Będzie co będzie, stanie się co ma się stać.
I tak kurwa mać przedstawienie musi trwać'
|
|
 |
Jestem nikim -spoko, lecz dla takich jak ty to i tak za wysoko.
|
|
 |
Zamknęłam oczy nasłuchując zbliżające się kroki.Był coraz blizej.Słyszałam jak schodził po schodach,aż w końcu znalazł się kilka kroków za mną..Nachylił się,odgarnął mi włosy na lewą stronę i pocałował w nagą szyję.Uśmiechnęłam się krzycząc w środku z rozkoszy.Tak bardzo lubiłam,gdy mnie dotykał.-Usiądź zaraz podam Ci rosół.-szepnęłam na co on w odpiwiedzi oparł mnie o kuchenną szafkę i zaczął namiętnie całować.-ros..-próbowałam powiedzieć,lecz on uniemożliwiał mi to pocałunkami.-Już dobrze-powiedział wciąż dotykając mych ust.Spojrzał mi w oczy,uśmiechnął się i usiadł do stołu.Przyglądałam się w milczeniu wiciąż opierając sie o szafkę jak moja miłość pochłania rosół.To takie banalne,ale juz sam ten widok był czymś co chciałam oglądać codziennie.-no chodź tu-rzekł skończywszy rosół.Wziął mnie na ręce i zaniósł na górę do pokoju.Co się z nami stało?Codziennie zadaję sobie te pytanie nie słysząc odpowiedzi..Wciąż czekam na obiecany mi rosół kochanie..||pozorna
|
|
 |
Sprawmy , aby uczucie wybuchło wulkanem z oranżady i drażetek kokosowych ^^
|
|
 |
Ze szczęścia pomalowałam paznokcie na wszystkie kolory tęczy.^^
|
|
|
|