 |
To, że przepraszam nie znaczy, że nie mam racji, tylko świadczy o tym że cenię Ciebie bardziej niż swoją dumę..
|
|
 |
teraz, kiedy to on stał się całym moim światem nie widzę w moim życiu nikogo innego prócz jego osoby. teraz mam dla kogo wstawać, mam kogo budzić słodkim smsem na dzień dobry i żegnać buziakami na dobranoc. teraz on zawładnął wszystkim. tak strasznie tęsknie, gdy nie ma go obok, a kiedy jest, nie potrafię wyrazić tego co czuję w środku. jestem tak cholernie szczęśliwa, że mogłabym napełniać szczęściem baloniki i sprzedawać je na targu. teraz mam dla kogo się uśmiechać i mam kogoś, kto uczy mnie kochać. i choć jestem strasznie ciężką osobą i trudno ze mną wytrzymać, on daje radę i za to go cholernie kocham. ♥ / notte.
|
|
 |
Po raz setny powtarzam , że świat jest szpetny.
|
|
 |
wciąż błądzę wśród złudzeń, tamtych niedotrzymanych obietnic, chwil szczęścia, świadomości sensu i wciąż nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego co się stało, nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że Jego już nie ma, że połowa mojego serca bez Niego jest martwa, a ja chociaż nadal oddycham to tak naprawdę od dawna nie żyję, tkwiąc jedynie dla zasad, w tym codziennym syfie. / Endoftime.
|
|
 |
|
U ludzi uwielbiam blizny. Każda z nich ma swoją historię. / fadetoblack
|
|
 |
|
Pomaluję wargi Twoją krwią, przyodzieję się w Twoją zdradę i odejdę z Twoim egoizmem. / fadetoblack
|
|
 |
|
Nawet kruki będą wyśpiewywać upiornego walca na naszą cześć. / fadetoblack
|
|
 |
|
Gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami grunt? Dostając informację, że kilka minut temu moje serce zwyczajnie przestało bić, upuściłabyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w dół? Krzyczałabyś i uderzyła pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból? Wpadłbyś w atak furii demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje dłonie od rozbitego szkła? Biorąc do ręki kurtkę wybiegłbyś z mieszkania po wódkę, żeby ukoić ból? Wypaliłabyś całą paczkę papierosów, kręcąc przecząco głową, że to nie prawda, że to tylko głupi sen? Nie wierzyłabyś? Nie mogłabyś się z tym pogodzić? Oszalałabyś z tęsknoty do mnie? Szybko zapomniałabyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi serce? Rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i zrywającym się wietrze, pożegnałabyś się? Odchodząc, potrafiłabyś dalej żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? Żyć jak do tej pory. Normalnie. Potrafiłabyś?
|
|
 |
już nigdy nie powiem Mu jak bardzo Go potrzebuję, jak bardzo brakuje mi Jego słów, dających jak zawsze nadzieję na nowy dzień. nie opowiem, jak codziennie błądzę wśród tamtych chwil wspomnień, szukając wytłumaczenia na dzisiejszy dzień, jak pomiędzy kolejnymi wersami ukrywam szczęście, które bez Niego, już nigdy więcej nie będzie warte tego, co było kiedyś. / Endoftime.
|
|
 |
dziś nie czytam już pomiędzy wersami, a sens nie wydobywa się z uderzeń serca, dziś jedyne co widzę to krew pozostawioną na kafelkach. dziś stchórzę po raz kolejny a zarazem ostatni, tak, uda mi się. to właśnie dziś odejdę, to mnie nigdy więcej nie zobaczysz, to od jutra mnie już nie będzie. / Endoftime.
|
|
 |
|
Nie mogę, nie potrafię, nie umiem. Ale chcę.
|
|
|
|