 |
Rap to nasza fobia, droga bez powrotu,
choroba na którą nie ma i nie będzie antidotum
|
|
 |
Znów jest jutro,
a ja znów dziś boję się wstać
|
|
 |
Nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz
i nie byłbym tu sobą, mówiąc, że się chcę pozbierać
|
|
 |
Idę do celu, choć wielu mówi, że po trupach
|
|
 |
Ty połóż się i przestań wierzyć, spróbuj zasnąć,
bo wiara i nadzieja częściej niż latarnie gasną
|
|
 |
poszło się jebać im całe ich piękno
|
|
 |
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność,
i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol
|
|
 |
Nie wiem sam, czy przy tym tempie chcę przeżyć tutaj jeszcze choć jeden dzień
|
|
 |
Twój głos nagle zniknął,
i nawet nie było mi specjalnie przykro
|
|
 |
Nie chcę witać dnia, który wieczorem znów przeklnę
|
|
 |
Choć nie raz, los kazał nam w przepaść skakać,
my nauczyliśmy się latać
|
|
 |
kiedy pije i widzę ją , czuje że jestem wielki , ale nie wstaje moje nogi są jak żelki
|
|
|
|