|
Będę wredna i wyrachowana, cwana i cyniczna, będę fałszywa i dwulicowa, bo tylko tak można zyskać szacunek w tym pogmatwanym świecie.
|
|
|
Potrafię się dostosować do każdego towarzystwa, ale to nie znaczy, że w każdym jestem szczęśliwa.
|
|
|
Nawet nie wiesz, ile rzeczy mówię Ci w myślach.
|
|
|
Życie to gra, której zasad nikt nie zna, a wszyscy próbują je łamać.
|
|
|
Ja się nie boję powiedzieć prawdy, tylko wy boicie się jej wysłuchać.
|
|
|
Prawdziwa miłość jest zawsze chaotyczna. Gubisz się, tracisz trzeźwy osąd. Nie umiesz się bronić. Im większa miłość, tym większy chaos
|
|
|
Twój głos wypędził ze mnie cały rozsądek.
|
|
|
Minęło już tyle czasu, zraniłeś mnie któryś raz z rzedu, a mi cały czas Cię brakuje. To głupie tęsknić za kimś, kto cały czas się mną bawił. Powidz czy chociaż raz pomyślałeś, co czuję? Jak bardzo wezmę sobie Twoje słowa do serca? Może lepiej by było gdybym cały czas trzymała Cię na dystans. Ale zdobyłeś moje zaufanie, rozkochałeś w sobie. Zaplanowałeś to, prawda? Wiedziałeś, że odejdziesz. Taka była kolej rzeczy./Lizzie
|
|
|
To nie były zwykłe dni, chore okoliczności
A ja łudzę się, że to tylko taki sprawdzian miłości
I szczerze żałuję że tak wyszło między nami
Kiedy myślę o tym, zawsze oczy zachodzą mi łzami
|
|
|
Chcę osuszyć słone łzy, chcę twego pocieszenia
Ten świat nie miał się zawalić, a jednak wziął pierdolnął
Nie ma co owijać wiesz , nie mów, że tak nie wolno
Znowu byłaś w moim śnie, radosny, uśmiechnięty
Te emocje ... nie oddadzą je słowa
Ten aromat tamtych chwil, chciałabym poczuć od nowa
Teraz czuję cierpki smak, iść tylko i się upić
Szkoda tylko, że tego cierpienia nikt nie chce odkupić
|
|
|
Być może miałaś wyjść, ale znowu nie zadzwonił
I być może chciałaś z nim, ale znowu cię zawodzi.
I być może sama z tym jesteś, i znowu patrzysz w sufit,
I być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi.
Dałaś wiele mu, nie chciałaś w zamian nic,
Zabrał wiele chuj, ale nie chciał dawać nic.
Może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra,
W tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans.
|
|
|
Być może miałaś wyjść, ale znowu nie zadzwonił
I być może chciałaś z nim, ale znowu cię zawodzi.
I być może sama z tym jesteś, i znowu patrzysz w sufit,
I być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi.
Dałaś wiele mu, nie chciałaś w zamian nic,
Zabrał wiele chuj, ale nie chciał dawać nic.
Może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra,
W tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans.
|
|
|
|