 |
Oboje cierpieliśmy kiedyś. Oboje mieliśmy serca starte na pył. Oboje przelewaliśmy łzy za coś, co przecież nigdy nie miało znaczenia. W końcu stanęliśmy na swojej drodze i oto okazuję się, że Ty dla mnie, ja dla Ciebie. Uczyliśmy się na nowo uczuć, uczyliśmy się dotyku i tych wszystkich "miłosnych spraw". W końcu coś pękło, tama, wszystko się zepsuło. Lęk wygrał. Strach przed tym, że któreś z nas może odejść, że znowu możemy cierpieć, to sprawiło, że się wycofaliśmy. Z podniesioną wysoko głową, że niby to nic nie znaczyło, że tak miało być, że żadne z nas się nie przywiązało. Śmieszne, nie? Zależy nam na sobie, ale nie możemy być razem, bo ktoś kiedyś porysował nam duszę i wolimy sami zrezygnować z miłości, zanim miłość zrezygnuję z nas. Tęsknie, to wszystko./esperer
|
|
 |
Co by się nie działo - miej na twarzy uśmiech. Nieważne jak bardzo ból rozrywałby Cię na miliony kawałeczków - śmiej się, odpowiadając na pytanie co u Ciebie i jak sobie radzisz, odpowiadaj - "w porządku". Zaciskaj pięści, gryź wargi z bólu, jaki nakłada na Ciebie życie - ale nie pokazuj innym, że coś mocno pcha Cię w przepaść, to Twoje życie - wygraj je, nieważne w jakiej formie, nieważne, czy dla kogoś czy dla siebie - wygraj, i nie pozwalaj innym oglądać Twojego nieszczęścia, zaufaj mi - czym więcej ludzi wie o Twoich problemach, tym większą łatwość sprawia im dobicie Cię, poprzez zadanie kolejnych ran, które zaczną się scalać z poprzednimi. Poradzisz sobie, ze wszystkim, pamiętaj - nie jesteś osamotnioną osobą, nawet jeśli się tak czujesz, gdzieś tam w górze, na którejś z chmur siedzi Twój własny Anioł stróż, który podniesie Cię, kiedy Twoje skrzydła zapomną jak latać, nawet jeśli chwilowo jest niedostępny - daj mu troszeczkę czasu, każdy się czasem spóźnia./shoocky
|
|
 |
|
To nie to, że z czasem przestaję boleć, po prostu z czasem obojętniejesz. Nie pamiętam, który to raz ktoś ode mnie odszedł, że nie uroniłam ani jednej łzy, choć serce łamało się po raz tysięczny. Patrzyłam jak znowu tracę ważną osobę i nic, nie próbowałam jej nawet zatrzymać, po prostu stałam i wiedziałam, że nie mogę już płakać, robiłam to przecież tyle razy. Po pewnym czasie nie chcesz już nawet wiedzieć czemu się skończyło, co było powodem zmiany decyzji, to przecież bez znaczenia. Przyjmujesz fakt, że wszyscy odchodzą, tak jest, Ty taka jesteś. Nikt nie zostaję na dłużej./esperer
|
|
 |
To nie to, że z czasem przestaję boleć, po prostu z czasem obojętniejesz. Nie pamiętam, który to raz ktoś ode mnie odszedł, że nie uroniłam ani jednej łzy, choć serce łamało się po raz tysięczny. Patrzyłam jak znowu tracę ważną osobę i nic, nie próbowałam jej nawet zatrzymać, po prostu stałam i wiedziałam, że nie mogę już płakać, robiłam to przecież tyle razy. Po pewnym czasie nie chcesz już nawet wiedzieć czemu się skończyło, co było powodem zmiany decyzji, to przecież bez znaczenia. Przyjmujesz fakt, że wszyscy odchodzą, tak jest, Ty taka jesteś. Nikt nie zostaję na dłużej./esperer
|
|
 |
Tęsknie za Tobą tak mocno, że ledwo mogę to znieść. Tracę oddech, kiedy spotykamy się spojrzeniami, ale szczerze to nic w porównaniu z tym co czuję, kiedy Cię nie mijam. Nie mogę uwierzyć, że to spieprzyliśmy, że szliśmy do przodu tak twardo, a złamaliśmy się na najmniejsze przeszkodzie. Nie mam siły już płakać, tyle łez już było, kiedy Ciebie zabrakło. Nie umiem pięknie, nie umiem ładnie i twórczo. Umiem szczerze, a prawda jest taka, że Twoje niebieskie oczy nie są już moje, a ja? Ja nie wiem czy jest coś po tym./esperer
|
|
 |
i gdy teraz już wiesz, że świat miał być inny, wiedz, że będziesz szczęśliwy. kiedyś
|
|
 |
już chyba nawet lepiej jez bez niej.
|
|
 |
|
Wciąż stoję w miejscu. Patrzę w tył. Nie powinno tak być kurwa. Chyba czas się ogarnąć i zrobić krok do przodu. / twoj.na.zawsze
|
|
 |
Miło, że przepraszasz. Dobrze, że zauważyłeś swój błąd i patrząc na moje rany, sumienie wpierdala Cię od środka. Doceniam to, że przyszedłeś i przyznałeś, że zjebałeś. Nie to, że jestem zła, że Cię nienawidzę, nie, nie. Za wiele bolesnych słów padło między nami, żebyśmy mogli to naprawić. Nie chodzi o fakt braku wybaczenia, chodzi o to, że nie potrafię na Ciebie już patrzeć w ten sam sposób, wiedząc jak mocno potrafisz zranić. Doceniam przeprosiny, ale one niczego już między nami nie zmieniają./esperer
|
|
 |
Właśnie uświadomiłam sobie, że z każdym kolejnym dniem nienawidzę siebie i swojego życia coraz bardziej.
|
|
 |
I duma nie pozwoli nam tego naprawić. Padło zbyt wiele bolesnych słów, żebyśmy teraz mogli wrócić z uśmiechem na ustach. Rzucaliśmy epitetami, zapominając, że bolą one bardziej od czynów. Raniliśmy się nawzajem i udawaliśmy, że tak dobrze, że tego właśnie chcemy, że ja i Ty, że nie ma i nigdy nas nie było. Żadne nie pokazało emocji, zagłuszaliśmy odgłos łamanego serca, bo tak łatwiej, bo prościej, bo nie trzeba się tłumaczyć, że oto miałam w sobie jakąś miłość. Spieprzyliśmy to na własne życzenie, spierdoliliśmy coś ważnego, bo oboje się boimy. Łatwiej popierdolić znajomość, niż własną dumę. Wbiliśmy sobie noże z uśmiechem na ustach i nikt nie dowie się, że umieram przez to po raz setny. Tęsknie, ale nie wolno Ci tego wiedzieć./esperer
|
|
|
|