 |
|
Odłożyć pożegnanie z nadzieją, że zostanie..
|
|
|
|
nienawidzę Cię, za to, że wyszedłeś bez słów, które chciałam usłyszeć..
|
|
|
|
uczę się żyć tym co mam. nie oczekując więcej. doceniając każdy z oddechów, który jest mi dany. cieszyć się każdym, nawet tym najbardziej pochmurnym porankiem. wierzę, że nadejdzie dzień kiedy będę w stanie stanąć w środku nocy na balkonie i zacząć krzyczeć jak obrzydliwie jestem szczęśliwa.
|
|
|
|
i po tym wszystkim poprzysięgła sobie, że doszczętnie wyeliminuje Ciebie ze swojego życia. Zbędny jest jej ktoś, z kogo wyznań zostały tylko niespełnione marzenia, przepłakane noce i jej oddech na szybie podczas deszczu...
|
|
|
|
zostałam zdradzona. przez nadzieję.
|
|
|
|
budząc się z tego głębokiego snu, z niedowierzaniem, zastanawiałam się nad tym, jaka byłam naiwna, wierząc własnej podświadomości, która ci ufała.
|
|
|
|
Tak naprawdę potrafię wiele znieść: odrzucenie, nieszczęśliwą miłość, rozłąkę, brak akceptacji... Jednak jedno boli mnie najbardziej, nie rozumiem i nie chcę tego zrozumieć - obojętność. Dlaczego mi to robisz?
|
|
|
|
Tylko ty potrafiłeś wywołać uśmiech na jej twarzy.. a ty, zapomniałeś o niej, jak zapomina się o kwiatku, który leżąc gdzieś na półce, bez wody wkońcu usycha...
|
|
|
|
... cholerny upór by go zobaczyć
|
|
|
|
Czy miłością można nazwać zamieranie gdy widzi się kawałek Jego twarzy w kilometrowym tłumie, bo wydaje Ci się, że jest już wystarczająco blisko? Czy miłością można nazwać nasłuchiwanie Jego kroków, chociaż wiesz, że to niemal niemożliwe by akurat przechodził? Czy miłością można nazwać przypadkowe przechodzenie koło Niego dziesięć razy, żeby chociaż zobaczyć Jego uśmiech, przymknięte powieki albo usłyszeć Jego śmiech unoszący się ponad tłumem?
|
|
|
|
choć stara się "być" jest tylko "obecna" .
|
|
|
|
Pewnego dnia ktoś zabiera swoje zabawki, składa karty, a ty zostajesz jak kretyn przed niedokończoną partią. Czekając. Ponieważ nic innego nie możesz zrobić, tylko czekać. Przestać czekać, oznaczałoby koniec.
|
|
|
|
Dodaj komentarz
