 |
Warto wierzyć, bo jak bardzo wierzysz, to się ponoć spełnia.
|
|
 |
Znała każdą moją słabość, z każdą moją wadą, potrafiła żyć, nie pytać mnie czy wiem dokąd prowadzą.
|
|
 |
Ważna jest każda sekunda, wykorzystaj je, wczoraj i jutra nie ma, liczy się jedynie dzisiaj, kiedy wokół wszystko jest nietrwałe.
|
|
 |
Coraz ciężej znaleźć sens w tym chaosie, który nie prowadzi Ciebie dalej.
|
|
 |
Nauczyła mnie nie patrzeć się za siebie, unosić do góry głowę, zawsze ufać sobie niezależnie.
|
|
 |
Już wtedy wiedziałem, że iść dalej bez niej sam nie będę mógł.
|
|
 |
Miałem czyste serce na długo nim czas je zaczął zmieniać.
|
|
 |
Gdy patrzy w moje serce widzi wciąż jak się rozwija w nim.
|
|
 |
Prawdziwa dojrzała kobieta ma zasady, ambicje i plany, szacunek do swojego ciała, kocha bezgranicznie i nie zawodzi. Ma również granicę wytrzymałości i nawet kochając całą duszą, wybierze rozstanie zamiast bycie na drugim planie, upominania się o czyjąś uwagę czy żebrania o gest. Ona ma tyle siły, że zadziwia mężczyzn. Dźwiga ciężary losu, rozwiązuje problemy, jest pełna miłości, radości i mądrości. Uśmiecha się, gdy chce krzyczeć, śpiewa, gdy chce jej się płakać, płacze, gdy się cieszy i śmieje, gdy się boi. Jej miłość jest niekontrolowana. Jedyna niesłuszna w niej rzecz to to, że często zapomina ile jest warta.
|
|
 |
Chcę tylko pisać, pozwól mi pisać, pośród obrazów i mar zmieniających swój kształt, pozwól mi pisać bo dla mnie to wszystko co mam.
|
|
 |
Dzisiaj szare niebo pokryło ciepłe słońce. Jeszcze letni wiatr rozwiał resztę chmur. Siarczyście, lecz kojąco owiał mą skórę, że pod jego wpływem rozchyliłam powieki. Ujrzałam łąkę. Ciebie. Czy to jawa, a może sen? Odrzuciłam tą myśl, najważniejszy byłeś Ty. Postawiłam krok, kolejny, i jeszcze jeden. Pragnęłam stanąć przy Twoim boku, musnąć Twą dłoń, poczuć Twą bliskość, utopić się w Twoich ramionach. Nie mogę. Z każdym kolejnym krokiem oddalasz się. Próbuję krzyczeć. Nie mogę. Nabieram powietrza do płuc, by wydobyć z siebie kolejny okrzyk. Nie mogę. Bezgłośnie krzyczę próbując Cię uchwycić. Nie mogę. Czuję, że do oczu cisną mi się łzy. Pragnę płakać, łkać, szlochać. Nie mogę. Żadna z cisnących się kropel, nie może wypłynąć z mych oczu. I w tym momencie zdaję sobie z czegoś sprawę. To nie ja pragnę płakać, krzyczeć - tylko moja dusza. Tak bardzo utęskniona… Tak bardzo stęskniona za Tobą… / slonbogiem
|
|
 |
cieszę się, że jesteś. gdzieś, w tym samym co ja listopadzie. chociaż tyle mam z niego.
|
|
|
|