 |
Jest piękny słoneczny dzień, krajobraz wygląda istnie bajkowo idąc kolorowym targiem zatapiam się w zapachu słodkich truskawek. Jak wielu rzeczy pozbawiłam się na własne życzenie odczuć i doznań. Zamknięta szczelnie w swoim świecie nie dostrzegałam tych drobnych małostkowych radości. Choćby zapach truskawek w ciepły letni dzień.
|
|
 |
Nie patrz w dół
nie patrz w oczy
świata pod tobą
nie patrz w dół, inaczej upadniesz
staniesz się ich ofiarą
dobro albo zło
nie mogę trwać w lęku
iż bez Ciebie jestem stracona
jeśli nie czuję, nie jestem sobą
nie jestem prawdziwa
|
|
 |
Boimy się tego, co pozbawione jest formy.
Szanujemy to czego nie można zobaczyć.
Żeby mnie zrozumieć otwórz swe oczy
na to co jest ponad.
|
|
 |
Ołówek delikatnie sunie po białej kartce. Powoli zakreślając rysy Jej twarzy...Nie jest jednak w stanie odzwierciedlić jej uporu, wielkiej odwagi, cierpliwości i tego jaką wspaniałą jest matką. Zawsze wyrozumiała, wspierająca, kochająca ale i silna. Nie zamieniłabym Jej na żadną inną. Jest dla mnie wszystkim, napędem do walki o swoje marzenia i filarem który jest dla mnie wsparciem w trudnych chwilach.
Dziękuje, że jesteś.
|
|
 |
na dłuższą metę, samotność mnie przeraża. nijako potrafię wyobrazić sobie na tą chwilę siebie wiążącą się z kimś do maksimum poważnie z wkładaniem w to całego serca. mam czas - ciągły argument, by odwieść wszelkie zmory. a gdzie jest ta bariera, gdy przestanę go mieć? ja nie chcę, żeby ktoś znikał ode mnie przed samym świtem, za te kilka lat. nie chcę, żeby pojawiał się tylko raz na jakiś czas. kiedyś, choć wydaje mi się, że ja i miłość znajdujemy się na innych planetach, chcę, żeby ktoś plątał mi się po kuchni przy robieniu śniadania i kilkakrotnie upuścił na podłogę jajko.
|
|
 |
mogę chyba określić to jako marzenie; małe, ledwo co znaczące cokolwiek, ale jednak - marzenie. chcę, żeby się starał i co do calu planował ten wieczór, żeby wyciągnął mnie na seans, a potem planował przechadzanie się po okolicy. chcę, żeby, zaraz po wyjściu z budynku kina, deszcz pokrzyżował mu plany. chcę go u siebie lub siebie u niego, cokolwiek. długie rozmowy, jego ciepłe ramiona i drewno pękające w kominku. chcę siedzieć na chłodnych płytkach balkonu witając wschód słońca, pijąc gorącą kawę i otulając się kocem pełnym jego zapachu, słysząc w oddali jego ciche chrapanie.
|
|
 |
bo Ty nie wiesz jak to jest nie spać po nocach dławiąc się wspomnieniami.
|
|
 |
to chyba koniec skarbie, zgubiliśmy się. wysiadasz.
|
|
 |
Doskonale pamiętam zapach twoich perfum, pomieszanych z zapachem nikotyny. Ramiona, w których mogłam skryć się przed całym światem i wiedzieć, że nic mi nie grozi. Usta, które muskały lekko moje ciało. Pamiętam cię całego, najpiękniejszy, w każdym detalu. Twój charakter, nic nie równało się z twoją osobą. Niby ideały nie istnieją, a jednak, byłeś nim i mogłam cię mieć na wyłączność. Niestety, nic nie trwa wiecznie, a w związku jak w związku, każdy nawet najmniejszy szczegół, potrafi zniszczyć całość.
|
|
 |
Patrzyłam na ludzi, którzy dążyli w swoje strony. Każde z nich myślami było gdzieś indziej. Czy byli szczęśliwi? Nie wiem, po ich minach dało się wnioskować, że nie. Ale kto sobie zasłużył na to szczęście? Przecież jasne jest to, że na nie trzeba sobie zapracować. Od tak się nie da. Najwidoczniej oni nie spełniali się w tym, by dziś nie być takimi ponurymi. Ale co ja mówię? Przecież jestem taka sama. Ponura jak oni, a jednak chcę tego szczęścia. Jednak się nie poddaję i walczę z rzeczywistością. Co mi to daje? Jak w ciągu dalszym moje szczęście chowa się za każdym najbliższym rogiem, by zaraz wyskoczyć i mnie zaskoczyć. Tak jest zawsze. Szczęście przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Jestem tylko ciekawa, kiedy zamierza mnie odwiedzić.
|
|
 |
Chciałabym odnaleźć się w końcu w tym świecie. Chciałabym mieć mniej powodów do smutku, mieć mniej problemów i strapień. Chciałabym...
|
|
 |
ludzie często powtarzają, że wszystko wiedzą i na wszystkim się znają. lecz nie wiedzą o tym jaki ból przeszywa ciało gdy tracisz najlepszego przyjaciela.
|
|
|
|