 |
widziałam go wczoraj , tak długo nie mieliśmy kontaktu ze sobą ... "jak ten czas szybko leci pomyślałam " i tyle pustka , nic więcej .. zero uczuć ... później pomyślałam o kimś z kim pisze online .. czy to nie dziwne ;/ ? czy czas naprawde leczy rany ? minęło dużo czasu..
|
|
 |
chyba lekko Świąteczna depresja mnie dopada :)
|
|
 |
czasem myślę -why? ... dlaczego urodzilam sie w tych czasach ? ja tu zupełnie nie pasuje .. Ale czy w innych było by lepiej ? .. nie sądzę ;/
|
|
 |
Ona - nie kręcą mnie imprezy , picie na umór i jaranie ... nie potrzebuje się wyszaleć . Czy to znak ze dojrzałam , wydoroślałam ? przecież tak naprawdę nigdy tego nie potrzebowałam ... Che mieć kogoś obok , być dla niego kimś ważnym .. nie potrzebuje niczego więcej.. zawsze tak było . On- z jakiej planety spadłaś ?
|
|
 |
pamiętam nie jeden dzień i nie jeden moment, nie jeden krok i nie jeden kilometr . czas płynie, jednych łącząc drugich dzieląc, wszystko pamiętam chodź tyle czasu upłynęło...
|
|
 |
Mówisz, że masz dość? To spójrz na tego pijaka pod sklepem, który ma tylko butelkę, która na etykiecie ma jakieś procenty i tylko w tym widzi sens. Spójrz na te wszystkie samotne, opuszczone dzieci, umierające z głodu. Spójrz na otaczający Cię świat, a dopiero później mów, że nie masz siły by żyć
|
|
 |
starość nie chroni nas przed miłością, ale miłość chroni nas przed starością
|
|
 |
- Ja coś tam procentowego mam, trochę wina. - Wina? I jeszcze mi powiedz, że do wina będziesz potrzebował do zapicia całej tej 2,5 litrowej pepsi... *wtf mina kumpla* nie pierdol, że masz całą tą butelkę wypełnioną winem... *wyciąga jeszcze jedną*.
|
|
 |
- Zaraz wracam, kotek, tylko ogarnę typa - mruknął do mnie. Wzięłam głębszy oddech, łapiąc zawias na niebie. - Ostatnio, kiedy pisałaś Mu, żeby mnie pozdrowił, jak wtedy na fazie ogarnialiśmy okolicę, to powiedziałem, żeby Ci coś przekazał ode mnie. Pewnie tego nie zrobił. Wiesz, On jest strasznie mądrym człowiekiem. I wie na czym Mu tak naprawdę najbardziej zależy... - tu Jego przyjaciel posłał mi uśmiech, by za chwilę dokończyć jeszcze jednym zdaniem. - I zobaczysz, że w końcu wyjdzie na prostą.
|
|
 |
Próba przekminienia fazy mimo szumu w głowie, przeprowadzanie z każdym rozmowy "o życiu", dawanie masy rad i otrzymywanie tego samego w zamian, patrzenie na znajomych, którzy nagle stali się tacy odważni i proponują sobie wspólną noc, panowie, którzy żegnając się ze mną niby niewinnie chcą buziaka, spotkanie znajomego, który mniej więcej rok temu znaczył dla mnie znacznie więcej, a który teraz mojemu obecnemu facetowi wciska iż musi mnie pilnować, cholernie dobrze pilnować, bo jestem prze chuj zajebista, a żegnając się daje mi ogromnego buziaka, telefon od byłego z pytaniem czy zdaję sobie sprawę z tego, jak on w dalszym ciągu mnie kocha, usunięcie z listy kandydatów do bierzmowania - ku podsumowaniu ostatnich godzin. Krócej "ja pierdole".
|
|
 |
Często to analizujemy - od początku ze wszystkimi szczegółami, przerywając sobie i uzupełniając tę historię. Pojawia się uśmiech, gdy to które nie mówi, kiwa głową na znak tego, iż pamięta. Wybucha śmiechem, kiedy przypomnę sobie jakąś sytuację sprzed wielu lat, lecz one nie mają dużego znaczenia. Dopiero te trzy lata temu, wtedy kiedy na dobre wyrył swoje imię w moim wnętrzu, którego do tej pory się nie pozbyłam. I nie chcę.
|
|
|
|