 |
|
kochałam to spojrzenie, choć każda inna osoba łącząc z nim swoje, szybko odwracała wzrok drżąc lekko. kochałam, pomimo wszelkich ostrzeżeń, które jasno mówiły o tym, że Jego oczy, te zespojone ze sobą kryształki w odcieniu szmaragdu, mnie zniszczą.
|
|
 |
|
pakowałam do torby kolejne ubrania przesycone znajomym zapachem na zmianę wciskając w teksturowe pudła liczne drobiazgi, płyty, książki, zdjęcia, a moje oczy, jakby zupełnie odłączone od tego świata, płakały. żaden nowy rozdział w życiu, żadna czysta kartka na której miałam spisać swoją odmienioną opowieść. po prostu wedle obietnicy, że wytrwam, wciąż żyłam. zostawałam - podczas, kiedy On już się poddał.
|
|
 |
|
odstawiając na parapet wysoki kubek na którego dnie pływały jeszcze resztki chłodnej herbaty, mocniej podciągnęłam koc pod brodę. otwierając książkę w miejscu na którym ubiegłego wieczoru skończyłam lekturę, zadrżałam na myśl, że właśnie tak to będzie wyglądać bez Niego - ciągłe uciekanie w historię innych z obawą przeżywania swojej.
|
|
 |
|
widywałam Cię setki razy w szkole i akurat dzisiaj, spotykając Cię, dowiodłam jak bardzo za Tobą tęsknię.
|
|
 |
|
"jak nie ten to inny" - bardzo brakuje mi tego stwierdzenia w realnym świecie.
|
|
 |
|
'nie wiem cóż mogę powiedzieć, nie wiem od czego zacząć, zresztą nieważne co powiem, nieważne jak długo będę opowiadać, mojej historii i tak nigdy do końca nie zrozumiesz. mogę tylko stwierdzić, że zawsze wydaje mi się, że jestem już na dnie, a po kilku miesiącach uświadamiam sobie, że to wcale nie było dno, że teraz jestem jeszcze niżej.'
|
|
 |
|
"Nienawidzę pojawiać się znikąd nieproszona,
Ale nie mogłam trzymać się z daleka od tego, nie potrafiłam tego przezwyciężyć.
Miałam nadzieję, że zobaczysz moją twarz i przypomnisz sobie, że dla mnie to nie koniec."
|
|
 |
|
straciłam tą miłość, a innej po prostu nie chcę.
|
|
 |
|
i tak jakby mam wszystkiego dość ?
|
|
 |
|
ja po prostu zbyt szybko przyzwyczajam się do pewnych rzeczy. dopiero gdy je stracę, po pewnym czasie uświadamiam sobie, jak bardzo za nimi tęsknie...
|
|
 |
|
nie można już zaufać samej sobie, co tu mówić o innych.
|
|
 |
|
nikt tak naprawdę nie wie co się u mnie dzieje.
|
|
|
|