 |
trochę za bardzo sentymentalnie.
|
|
 |
Wiesz, że tak musiało się potoczyć, że to jedyne logiczne wyjście z tej sytuacji. Jednak w żaden sposób nie możesz się z tym pogodzić. Każdej nocy analizujesz wszystkie zdarzenia. Przewijasz je w głowie niczym stary film, klatka po klatce zapisując na kartce swoje błędy. Gdy kończysz nastaje świt. Na niezapisaną i mokrą od łez kartkę padają pierwsze promienie słońca. To nie Twoja wina, ale nadal czujesz, że mogłaś zrobić więcej niż zrobiłaś. / ciamciaa ♥
|
|
 |
potrzebuję kogoś kto bez względu na wszystko, zawsze będzie obok. kto bez pytania przytuli do siebie widząc jak trzęsę się z zimna, weźmie za rękę i zrobi wszystko bym przy nim poczuła się bezpiecznie. kto każdego dnia będzie powodem uniesionych kącików mych ust. kto małym gestem będzie witał każdego poranka, nadając sens dniu. kogoś, dla kogo będę liczyła się ponad wszystko i dla kogo będę najistotniejszym szczegółem w życiu. | endoftime.
|
|
 |
I przecież Ciebie nie ma , to tylko wyobraźnia dawała mi nadzieję na cokolwiek . / slaglove
|
|
 |
a gdy ktoś przypadkiem wspomniał o tym co było między nimi, o Nim, poczuła jakby jej płuca powoli zaczęły się kurczyć, z sekundy na sekundę zaczęło brakować powietrza. nie mogła złapać oddechu, gardło zaciskało się coraz bardziej nie pozwalając wydobyć z siebie żadnego dźwięku. krztusząc się łzami gwałtownie przyłożyła rękę do klatki piersiowej, nie czuła już bicia serca jakby nagle, po prostu przestało pracować. | endoftime.
|
|
 |
tak bardzo chcę być tą, którą przytula otulając własnym zapachem. tą, którą trzyma za rękę każdego dnia, uświadamiając jej, że jest tylko dla niej. tą, z którą łączy usta w jedno uśmiechając się przy tym bez zahamowań. tą, za którą oddałby życie. | endoftime.
|
|
 |
uwielbiam w pokój, w głośnikach Marley, w ręku joint, w sercu jamajka, to nie życie, to bajka!
|
|
 |
dziękuję za powód do zbędnej rozkminy.
|
|
 |
'więc posłuchaj mnie teraz i zaufaj moim słowom , że najpiękniejsze były te chwile spędzone właśnie z Tobą' ♥
|
|
 |
|
Lubiłam, naprawdę lubiłam te wszystkie wieczory spędzone głownie na leżeniu na łóżku, patrzeniu w sufit i całowaniu się, uwielbiałam gdy każdego mroźnego wieczoru przytulałeś mnie tak mocno, że aż bolały żebra i szeptem mówiłeś, że kochasz, uwielbiałam całować Cię w rytm naszych piosenek, uwielbiłam nasze noce, kochałam się z Tobą drażnić i bić się z Tobą na śnieżki i nosić Twoje wielkie bluzy, kochałam być Tobą przesiąknięta, uwielbiałam to, że czułam się całkowicie i bezwarunkowo Twoja, i tą pewność, niesamowitą pewność, że Ty naprawdę mnie kochasz.
|
|
 |
pewnego dnia zdasz sobie sprawę z tego, że to smak mych ust najbardziej uwielbiałeś, że to zapach mego ciała pochłaniałeś najdłużej, że to ja byłam najsłodszym maleństwem, które chciałeś mieć przy sobie już na zawsze. że to nie ona, ta wypudrowana laska, którą teraz przytulasz i którą nazywasz skarbem, to nie w niej widzisz sens, to nie w jej oczach codziennie widzisz szczęście. zatęsknisz za uśmiechem, głosem i tęczówkach koloru, który zawsze był ulubionym. zatęsknisz zdając sobie sprawę, że z własnych ramion wypuściłeś największe szczęście życia, którego już nigdy nie będziesz w stanie odzyskać. | endoftime.
|
|
 |
pamiętam, że było już trochę po północy w dzień urodzin, w prawym, dolnym rogu laptopa ujrzałam chmurkę z jego imieniem, chociaż tyle minęło, chociaż nie rozmawialiśmy już tak długo, tak długo udawaliśmy, że się nie znamy, to pamiętał. pamiętał czego zawsze brakowało mi w życiu, wiedział czego życzyć. między linijkami życzeń ukrywał wspomnienia, kilka razy pisząc jak bardzo brakuje mu tego co było, jak bardzo bolało odejście, jak bardzo chciałby znów mieć mnie tylko dla siebie. przepraszał za swoje zachowanie, za to jakim był skurwielem, że to przez niego każdego wieczoru użalałam się nad życiem, i za wszystkie obietnice, w których obiecywał być obok na zawsze. do oczu napłynęły już łzy, czytając to czułam ogromną pustkę, pustkę po przyjacielu, którego zawsze ceniłam ponad swoje życie, zaczęło brakować mi każdej wspólnej akcji, uśmiechu i rozmów, zaczęło brakować jego obecności, w sercu i w życiu. | endoftime.
|
|
|
|