 |
Cholerny uśmiech na mojej twarzy. Pierwszy raz od dwóch tygodni czuję się pospolicie szczęśliwa, zupełnie normalna. Kocham gdy moja egzystencja zmienia się tak diametralnie, zdecydowanie potrzebowałam tego. Lubię zaczynać na nowo, bez zbędnych niedopowiedzeń.
|
|
 |
Biegłam do niego, z roztrzepanymi włosami, rozmazanym makijażem, w przypadkowych ubraniach. Rozum zgubiłam gdzieś po drodze, w towarzystwie serca metry mijały szybko. Czułam, iż pędzę szybciej niż mistrzyni olimpijska na tym dystansie. Zdyszana zapukałam do drzwi. Zawód niesamowity. Dowiedziałam się, że nie ma Ciebie w domu. Idiotka. Myślałam, iż wciąż czeka, przecież to takie irracjonalne.
|
|
 |
najtrudniejszym zadaniem jest wstanie z łóżka, punktualnie o siódmej, kąpiel, suszenie włosów, makijaż, przyklejanie uśmiechu, dobieranie stroju. na myśl, iż cały dzień będę czuła się samotna, niepotrzebna, odpuszczona nie chce mi się tyłka ruszyć. najchętniej zakryłabym głowę kołdrą i zasnęła. może być na wieki.
|
|
 |
może mieć mnie kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota.
|
|
 |
a teraz się zastanawiam czy to, że nazywam Cię swoim kotem nie ma u mnie podłoża u tego, że w dzieciństwie zdechł mi mój ukochany kociak. zapełniasz nim tyko moją pustkę, nic więcej. nawet mruczycie podobnie.
|
|
 |
DZISIEJSZY TEST - KOŁO 35 PUNKTÓW BĘDZIE, JAK NA MNIE TO DUŻO! 20/25 Z ZAMKNIĘTYCH, LUBIMY TO. :D
|
|
 |
związek można porównać to ekscytacji Twojej mamy, kiedy stawiasz pierwsze kroki. najpierw niesamowicie się z tego cieszy, emanuje z niej euforia natomiast później gaśnie, a Twoje chodzenie jest dla niej tylko prymitywną czynnością. z nami jest podobnie. początki były ekscytujące, dzisiaj nasza relacja jest tylko rutynową funkcją. a uczucie gaśnie jak płomyk zapachowej świeczki, której cynamonowy zapach doprowadza niemal do mdłości.
|
|
|
|