 |
zdradę jesteś w stanie wybaczyć. bo Ci zależy. bo nie chcesz go stracić. ale świadomości, i cichych szeptów Twojej podświadomości w kółko powtarzającej Ci, że dotykał jej dokładnie tak samo jak Ciebie - nie uciszysz.
|
|
 |
największą ironią jest fakt, że nawet w najgorszym momencie mojego życia byłbyś pierwszą i zapewne jedyną osobą na uśmiechnięcie do której bym się zdecydowała.
|
|
 |
nic nie pobije momentu, kiedy rozklejam się przy nim jak stary trampek, a on zaczyna całować moje kanaliki łzowe łudząc się, że przemówi im w ten sposób do rozumu.
|
|
 |
możesz mieć pewność, że Ci na nim zależy, kiedy wiesz że jest w stanie wycałować Cię całą, a mimo tego nie każesz mu się pocałować w dupę.
|
|
 |
wiesz, nikt nie zastąpi mi Ciebie. nawet Podolski, Van Persie, czy Villa. nie ma takiego drugiego na świecie.
|
|
 |
myślisz, że to dziwne, gdy na wydźwięk dwóch słów - 'na zawsze' reaguję spazmatycznym płaczem. to zupełnie naturalne, iż wspomnienia tak bolą.
|
|
 |
przystanek autobusowy, początek wiosny. w oddali on. przypominał misia, uroczą przytulankę z lat dziecięcych. postanowiłam powstrzymać łzy, które mimowolnie napływały do mych oczu. w myślach powtarzałam sobie, trzymaj się. usiadł na ławkę, czekając na swój autobus. bezgłośne 'cześć', które rzucił mi odruchowo miało zastąpić rozmowę, jaką chciałam go obdarzyć. milczeliśmy. odczuwałam chłód, bijący od jego klatki piersiowej. monolog, który prowadziłam, nie interesował go zbytnio. zerknęłam na ulicę, dostrzegłam nadjeżdżający autobus. szepnęłam 'kocham Cię' myśląc, że nie usłyszy tego, lecz jednak stało się inaczej, zaczerwienił się i bez słowa wsiadł do pojazdu, który rozwiał me marzenia.
|
|
 |
starałam się cholerne dziesięć miesięcy, ale nie dałam rady. płakałam za Tobą dwadzieścia, ciężkich tygodni. ból rozdzierał mnie od środka. od poniedziałku do piątku, w godzinach porannych mówiłeś mi słodkie dzień dobry, uśmiechając się od ucha do ucha. wystarczyła jedna informacja o tym, że pocieszyłam się, byś przestał odzywać się do mnie słowem. pierwszego minie rok od kiedy nie jesteśmy razem, osiem miesięcy od kiedy mam mojego Anioła i z perspektywy czasu, cieszę się, że tak potoczyła się nasza historia. mimo tego czasami tęsknię i chciałabym, mimo Twojego całego skurwielstwa byś został moim najlepszym przyjacielem, lecz to niemożliwe. przykro mi.
|
|
|
|