 |
|
Widział jak przez cały dzień przyglądała mu się. Chciała podejść, ale cały czas otaczali go kumple. Po lekcjach stał pod szkołą. Podeszła do niego i powiedziała "Przepraszam. Daj nam szanse." "Nam? Nas już nie ma. Wszystko spieprzyłaś."- odpowiedział. Po jej policzkach spływały łzy, a on podszedł do wysokiej brunetki, pocałował ją. Tak, to jego nowa miłość, teraz ona jest dla niego najważniejsza.
|
|
 |
|
Widział jak przez cały dzień przyglądała mu się. Chciała podejść, ale cały czas otaczali go kumple. Po lekcjach stał pod szkołą. Podeszła do niego i powiedziała "Przepraszam. Daj nam szanse." "Nam? Nas już nie ma. Wszystko spieprzyłaś."- odpowiedział. Po jej policzkach spływały łzy, a on podszedł do wysokiej brunetki, pocałował ją. Tak, to jego nowa miłość, teraz ona jest dla niego najważniejsza.
|
|
 |
Nie zakochuj się bezmyślnie , najpierw się zastanów czy warto . Nie wypowiadaj * kocham cię * dopóki nie będziesz tego pewna . Nie zastanawiaj się co wypada a co nie , słuchaj serca , ale czasami poradź się rozumu . Nie rezygnuj z przyjaźni , nigdy dla błahostek , to nie jest tego warte . Nigdy nie rań . I nigdy , przenigdy nie płacz , nie gdy ktoś patrzy .
|
|
 |
|
ostatni raz przeczytałam rozmowy z Nim, a potem drżącą dłonią - opróżniłam archiwum.
|
|
 |
|
-Pamiętam to. -Co? O czym Ty mowisz. -Pamiętam ten jego uśmiech. Teraz uśmiecha się tak do niej.
|
|
 |
tak mocno pragnę twojej obecności. chcę byś był na zawsze. mimo wszystko i wbrew wszystkiemu, tylko dla mnie.
|
|
 |
tak to jest, że mimo dobrej woli wszystko co piękne kiedyś się spierdoli..
|
|
 |
Ktoś złapał mnie mocno za ramię. Odwróciłam się szybko i spojrzałam na niego pytającymi oczyma. "Porozmawiamy?" Zapytał zdyszany. Obruszyłam się tylko i dalej szłam w swoją stronę. "Błagam. No cholera, proszę Cię!" Zatrzymałam się. Stanął bardzo blisko mnie, tak, że czułam jego szybki i gorący oddech na szyi. "Czego chcesz?" zapytałam chłodno. "Spójrz na mnie." Nie wytrzymałam. "Biegniesz za mną pół drogi, żebym na Ciebie spojrzała?!" Krzyknęłam tak głośno, że przechodnie patrzyli na nas z dezaprobatą. "Tak." Zaśmiałam się sarkastycznie. "Tylko tracę czas." Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam dalej. "Chciałem, żebyś to zrobiła, bo w Twoich oczach widać miłość do mnie." Odwróciłam się znowu. "Miłość? Widzisz miłość?" Z każdym słowem zbliżałam się do niego coraz bardziej. "To dziwne, bo ja, zawsze, gdy patrzę w lustro, w swoich oczach widzę nienawiść. I choć Cię, kurwa, kocham, to nienawidzę bardziej!" Syknęłam. W jego zaszklonych oczach odbijała się moja twarz. -CUKIEERECYEKK
|
|
 |
siedząc w oknie spoglądała na drzewa lekko poruszane przez wiatr.Wiedziała,że szczęście ja opuściło.Nie miała już na nic siły.jedyne co trzymało ją przy życiu to wspomnienia wspólnych dni z nim.Wtedy jej wzrok przykula gałązka na której była zawiązana czerwona karteczka.nie mogła uwierzyć w to co widzi,zamknęła oczy,przypomniała sobie jego pierwsze wyznanie miłości do niej,właśnie na takiej karteczce.Od tego momentu minęły dokładnie 2 lata.Myślała że coś jej się przywidziało.Otworzyła powieki.Karteczki nie było.Łzy zaczęły napływać do jej oczu.spojrzała na parapet i znów ją dostrzegła,przetarła oczy,ale ona nadal tam leżała.Otworzyła okno i wzięła ją .Zaczęła składać litery,które przez łzy były ledwo widoczne.na karteczce zobaczyła Jego pismo i trzy słowa:wróć,kocham Cię.Zamknęła oczy,znów przez jej głowę przeleciały wszystkie spędzone z nim chwile,wzięła karteczkę zgniotła ją,po czym krzyknęła na cały głos `nie ma mowy,uwolniłam się od Ciebie frajerze`//panamal
|
|
 |
|
Rozkochał, zranił, wyśmiał i nie dał zapomnieć.
Czyli skrócona historia większości dziewczyn.
|
|
 |
- kochanie, jestem w ciąży... - gdzie jesteś?!
|
|
 |
Ona nikomu nie ufała, miała taki chory zwyczaj picia Brandy z Whisky testując przy tym nowe lakiery do paznokci, zazwyczaj tymi wieczorami padał deszcz, a z deszczem nie padały szansy zaufania. Ona nie potrzebowała wsparcia ludzi innego pokroju, a nawet tego samego, ona radziła sobie sama, a że czasem czuła się samotna to tylko niewinny skutek uboczny
|
|
|
|