 |
Stali wpatrzeni w siebie. Byli tak blisko , że gdyby chciał mógłby ją pocałować . Nie zdążył ... uciekła . Na nocnej ulicy oświetlonej blaskiem starej przedwojennej latarni , stał wpatrzony jak jego ukochana znika z jego życia . Stał jak pomnik , nie drgnął . Nagle się ocknął . Zaczął biec jej śladem , krzycząc , płacząc . Wołał jej imię . Na marne . stracił ją. Na zawsze.
|
|
 |
jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych ?
|
|
 |
zniknął gdzieś , jak noc i dzień...
|
|
 |
trochę cięższy oddech, trochę szybsze bicie serca, trochę więcej szczęścia.
|
|
 |
Samotnym można być wszędzie. W domu, w szkole. W wielkim miasteczku, czy na koncercie. Na łące, w parku, w lesie.
Samotność zapewnia nam przetrwanie, daje siłę, dzięki której chcemy walczyć o więcej.
|
|
 |
A teraz sobie znikam, sobie nie istnieję.
|
|
 |
Teraz jest inaczej. Staram się o Tobie nie myśleć, ale są takie detale, które usilnie przywołują wspomnienia.
|
|
 |
Ludzie mogą Cię podnosić, ale to Ty musisz ustać
|
|
 |
i ja sie pytam, gdzie są ci ludzie, których znało się od dziecka uznając ich za ,najlepszego przyjaciela.? z którymi można było ,konie krasc, . z każdym problemem można było sie do nich zwrócic. a teraz? teraz was nie poznaje. patrzę i widzę osoby zimne, skryte . co sie z wami stało? gdzie podziały się te osoby, które znaczyły więcej niż cokolwiek ?
|
|
 |
jesteśmy zbyt podobni do siebie. jesteśmy uparci i wszystko chcemy robić po swojemu. oboje nienawidzimy być w błędzie i oboje chcemy zawsze mieć rację. ale to właśnie jest miłość - nieważne co się stało lub stanie, my zawsze wracamy i wybaczamy sobie raz jeszcze
|
|
 |
Nudna lekcja o przystosowaniu do życia w rodzinie. Złapała telefon. 'Co masz?' Wystukała i wysłała do swojego mężczyzny. 'WF, udawaj, że się źle czujesz i dawaj do biblioteki.' Dostała odpowiedź. Powstrzymywała uśmiech, gdy nauczycielka spojrzała zmartwiona po usłyszeniu jej bajki. Potrafiła kłamać. Wpadła do biblioteki z impetem. Szukała go między regałami i zaczynała się niecierpliwić. Poczuła nagle, że ktoś przyciąga ją do siebie. Zaśmiała się i poczuła, jak uśpione motyle, budzą się pod jego dłońmi. 'Spójrz, jaki wybrałem przedział.' Uniosła wzrok na tabliczkę wywieszoną nad ich głowami. 'Romanse i dramaty.' Przeczytała ze śmiechem. Spojrzała na jego rozkosznie roztrzepane włosy i mokrą koszulkę. 'Pocałujesz mnie w końcu?' Wyszeptał ciche pytanie. 'Nie wiem. Przed chwilą Pani Profesor powtarzała, że miłość nie mieści się jedynie w pocałunkach. Mówiła też, że rozmowa jest ważn...' Nie dokończyła. Serce waliło jej, jak oszalałe przy akompaniamencie pulsującej krwi.
|
|
 |
sama przyznaj, że już za późno, by coś naprawić. z miłości w nienawiść, płakałaś tyle razy.
|
|
|
|