 |
' Nie boje się obcych. Bardziej od nieznajomych przerażają mnie bliscy, których oczu nie poznaję. ' /leaa
|
|
 |
ten zachwyt Tobą z tych pierwszych spotkań nie przemija.. trwa. /fuzu
|
|
 |
Ja go lubię, ja go lubię, ja go tylko do cholery lubię. /jachcenajamaice
|
|
 |
Jeśli w piątkowy wieczór siedzisz w domu i słuchasz rapu, to prawdopodobnie masz depresję, a twoje życie towarzyskie umarło. /jachcenajamaice
|
|
 |
To rodzaj obsesji. Chciała o nim mówić, nie mogła przestać o nim myśleć i WSZYSTKO się Jej z Nim kojarzyło. A kiedy nie mogła o nim opowiadać , Upijała się na maxxa .
|
|
 |
Ciągle się patrzy. Zranił, ale nie przestaje. Jakbym Go obchodziła. -Obchodzisz. -Serce, Ty się zamknij.
|
|
 |
Jestem drugoplanowa, zabawka na pocieszenie, zainteresowany?
|
|
 |
I zrobiła to czego najbardziej się bała. Zakochała się.
|
|
 |
i wiesz co? dobra, przestanę Cię kochać! pod jedynym warunkiem. przestań dawaj mi nadzieję.
|
|
 |
codziennie powtarzam sobie, że za tobą nie tęsknię, że cię nie kocham, mając nadzieję, że kiedyś sama w to uwierzę .
|
|
 |
- ostatnio się jakoś dziwnie zmieniłaś .. - yy , nie rozumiem .. jak zmieniłam niby ? - no na GG dziwnie piszesz bez minek , sms tak samo . nie patrzysz już tak na mnie na przerwach , nie uśmiechasz się . zła jesteś na mnie ? - hmm , nie . nie jestem zła na Ciebie .. może po prostu wszystko mi przeszło .. - a co Ci miało przejść ? - tego Ci nie powiem , powinieneś sam to wiedzieć...
|
|
 |
“Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.”
|
|
|
|