 |
|
Kobieta, która chce odmówić, powie tylko nie. Kobieta, która tłumaczy, chce zostać przekonana.
|
|
 |
|
- Będziesz ze mną chodzić ? - A co chłopcze ? Sam się boisz ?
|
|
 |
|
może jestem niepoprawna. szurnięta bądź detalicznie odchylam się od pozostałych dziewczyn. ale nie marzę o wieczornych spacerach po plaży.o moczeniu swoich stóp w złotym piasku i patrząc na rozbijające się o brzeg spienione fale, wyznawanie sobie miłości. marzę realnie. pragnę porannej kawy w pośpiechu. krótkich i treściwych sms'ach od czasu do czasu. i pocałunkach. nie pod rozgwieżdżonym niebem w czasie deszczu.wystarczyły by mi te na szkolnym korytarzu podczas przerwy.
|
|
 |
|
-Boisz się zapytać?
-Nie, boję się usłyszeć odpowiedzi
|
|
 |
|
odchodząc rzuciła telefon na ulicę .. na wyświetlaczu był jego numer .. `
|
|
 |
|
Zapalam znicze, znasz barwę płomienia. Ktoś odejdzie w czerń nocy, zaczynasz Go doceniać.
|
|
 |
|
Marzę chociaż o jednym dniu, w którym nie będę o Tobie myślała..
|
|
 |
|
Dzieliło ich wszystko. Pochodzenie, poglądy, miejsce zamieszkania. Łączyło ich to, co najważniejsze - miłość.
|
|
 |
|
Czasem chciałabym być suką, wiesz taką jebaną egoistką.
Mieć głęboko te wszystkie uczucia.
Być po prostu ponad tym wszystkim i mieć naprawdę wyjebane.
|
|
 |
|
a kiedy ona się rozpłakała. ze szczęścia, że go przy sobie ma. nie wiedział co zrobić. przytulał ją. głaskał po włosach. ocierał jej łzy. co chwila mówił coś takiego, że bezwarunkowo musiała się uśmiechnąć. grymas na jej twarzy coraz bardziej go martwił. obiecał, że jak tylko przestanie da jej ulubionego batonika. cokolwiek... żeby tylko nie płakała. i wtedy spoglądając przez łzy w jego oczy. ujrzała to po raz pierwszy. zależało mu na niej. cholernie mu na niej zależało...
|
|
 |
|
-Jak się czujesz, dziś już lepiej?
-Jakby Ci to powiedzieć. Pomimo tych zapuchniętych oczu, mokrych poduszek, miliony chusteczek i wszędzie warlających się zdięć i wspomnień. Wszystko gra. A i mam tylko cholernie bolące serce. Ale dziękuję, czuję się wyśmienicie.
|
|
 |
|
Cały nasz starannie budowany domek z kart zwany miłością legł w gruzach. Ktoś rzucił w niego kamieniem z jej inicjałami.
|
|
|
|