|
Żyje się raz, a jak się bawić to do końca.
|
|
|
|
Nauczyłam się tak idealnie udawać, że wciąż wypowiadam te same słowa, a nikt nie orientuje się, co tak naprawdę chcę powiedzieć. Wiem, jaki ton mojego głosu wydaje się najbardziej odpowiedni, wiem, jakie słowa wydają się całkiem pozbawione bólu. Jestem idealna w tym, co robię. Nie dopuszczam nikogo do swoich myśli, do swoich oczu, ani nawet nie mówię do nikogo moim naturalnym głosem. Bo mój głos jest przepełniony bólem. Dlatego też przestałam go używać. Ktoś mógłby się zorientować, że mówiąc o szkole, o nowych ludziach, tak naprawdę myślę o bólu. Który nigdy mnie nie opuszcza. Zawsze mnie coś boli, zawsze coś innego i z inną siłą, ale boli. Czasem tak, że nie umiem nawet udawać, a czasem ten ból jest taki motywujący, aż chce mi się kłamać i mówić, i ciągle zmieniać głos. Zdarza się i tak, że moje cierpienie dodaje mi siły, mogę spojrzeć ludziom w oczy, mogę uśmiechać się i być szczęśliwa. Mogę być normalnym człowiekiem, nawet wtedy, kiedy cierpię. /black-lips
|
|
|
|
Wydaje mi się,że jest już za późno na to,żeby mnie uratować, że już nawet nie warto próbować, bo to i tak skończy się jak zawsze,nic z tego nie wyjdzie, bo mnie już chyba nie warto ratować, ani nawet próbować przywrócić mnie do normalności. Mam w sobie za dużo myśli,które prowadzą mnie do kolejnych myśli, do kolejnych nieprzespanych nocy i kolejnych kłótni z samą sobą. Jest we mnie za dużo wszystkiego, za dużo treści,za dużo ciszy i za dużo krzyku. Nie potrafię tego opisać, ani nazwać, nie umiem się tego pozbyć. Jestem zamknięta w sobie, a we mnie są takie straszne rzeczy. I muszę z nimi przebywać, w dzień i w nocy, i muszę słuchać tego, co gra w moich uszach, a moje uszy grają jakąś upiorną melodię, muszę żyć w sobie, bo już nie mam gdzie, nie ma mojego świata, zniknął. Nie ma go,po prostu mnie zostawił, samą ze sobą. A to najgorsze,co mogło mi się przytrafić. Ciągła samotność,lęk i utęsknienie za dawną rzeczywistością,za dawną mną i za dawną melodią, którą grało moje ucho./black-lips
|
|
|
|
Miewam, a właściwie mam, problemy z patrzeniem w oczy i mówieniem prawdy. Nie potrafię tego robić, najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie odważyć się i spojrzeć na kogoś. Nie umiem też mówić prawdy, zwłaszcza o sobie, o swoim świecie, o uczuciach, które są we mnie. Nikt o nich nie wie, nikt nie wie jakie są, czy mnie bolą czy nie, czy są dla mnie miłe, czy nie zabijają mnie znów od środka. Nie chcę nikomu tego mówić, nie chcę na nikogo patrzeć. Nie chcę patrzeć zwłaszcza w ludzkie oczy, chyba za bardzo je lubię, wręcz kocham. A oczy zawsze mówią prawdę. Przecież wiem, że, gdybym długo na kogoś patrzyła, to moje oczy też przestałyby kłamać i ktoś mógłby zauważyć, co tak naprawdę się za nimi kryje. Ale ja jestem idealnym kłamcą, potrafię nawet kłamać oczami. A one przecież zawsze mówią prawdę. Moje oczy kłamią, moje usta kłamią, wszystko we mnie kłamie i wszystko jest kłamstwem. /black-lips
|
|
|
|
To, że ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy że wybrał życie.
|
|
|
Każdy przeszedł przez coś co go cholernie zmieniło.. / kcmxd
|
|
|
Człowieka łatwo zranić. Można to uczynić nawet jednym słowem, a blizny po przeszłości zostają czasami na zawsze. / net.
|
|
|
nie musie być idealnie, ma być dobrze. / kcmxd
|
|
|
|
To jest takie beznadziejne przeświadczenie, że moje życie stoi w miejscu, a jeżeli już z wielkim trudem zrobię jakiś krok to dążę donikąd. Przeszłość uwiązała mnie skutecznie, a ja tak nie chcę. Już po prostu nie chcę marnować kolejnych miesięcy, nie chcę oddalać się od znajomych. To jest okropne, bo już sama widzę tą negatywną zmianę i ona tak cholernie mi przeszkadza. Mam dosyć samej siebie i tego, że tak bardzo sobie z tym wszystkim nie radzę. Boże, nie wiem dlaczego mi na to pozwoliłeś. Nie wiem czy właśnie tego chciałeś, abym znalazła się na dnie i sama, krok po kroku próbowała stamtąd się wydostać. A to boli, bo wiem, że nie tak ma wyglądać życie dziewczyny w moim wieku. Nie powinnam siedzieć i płakać, dumać i analizować, tęsknić i cierpieć. A wszystko to robię i pozbawiam się szansy na fajne wspomnienia, które kiedyś powinnam opowiadać swoim dzieciom, a tak to co im powiem? Chyba nie to jak bardzo cierpiałam i tkwiłam w jednym punkcie. / napisana
|
|
|
|
Wiem, że wszyscy są już zmęczeni moją ciągłą paplaniną albo moją ciszą. Już nikomu nie chce się mnie oglądać, nikt ze mną nie chce rozmawiać, nikt nie chce oddychać powietrzem, które mnie dotykało albo było blisko. Ja to wszystko wiem. Wiem jak ludzie reagują na moje słowa, widzę jak się odwracają, jak nie chcą słuchać, to wszystko ich męczy. Ja ich męczę, moja obecność, moja osoba, męczą ich nawet wspomnienia, które mają ze mną. Dlatego też postanowiłam nie uczestniczyć już w niczyim życiu, po prostu żyć w swoim świecie, nie mówić do nikogo, nie mieć z kim milczeć. Postanowiłam odsunąć swoje sprawy od spraw innych ludzi. Czasem zatęsknię, będę wracać, ale będę milczeć. Nie chcę znów myśleć o swoich myślach w czyjeś głowie, nie chcę już nikogo zatruwać. /black-lips
|
|
|
|