|
"poczułem Cię na ustach, wymusiłaś pierwszeństwo w moim sercu lecz nie zwracałem uwagi na Twój błąd i posunąłem za Twoim życiem z olbrzymim apetytem oraz chęcią zdobycia niemożliwego. okazało się że nie było warto lecz zapisałem Cię na wargach na wczoraj, na dziś, na jutro, na zawsze"-dla.niej
|
|
|
Nie boję się, niczego się nie boję. Im bardziej cierpię, tym mocniej kocham. Niebezpieczeństwo potęguje miłość, wyostrza ją, wybacza błędy. Będę jedynym aniołem, którego potrzebujesz. Opuścisz życie piękniejsza, niż kiedy je zaczynałaś. Niebo spojrzy na ciebie i powie: jednej tylko rzeczy brakuje duszy. Tą rzeczą jest miłość. / L
|
|
|
"nie bój się śmierci spotykasz ja na codzień w bliskich ci oczach."-dla.niej
|
|
|
Od dzisiaj przestaję się oszukiwać, wmawiać sobie inną prawdę niż ta, którą widzą wszyscy. Kończę z tym. Z kochaniem bez zwrotu. Mam tego dość. Naprawdę. Boże, jak ja mam tego dość. / black-lips
|
|
|
Przyjedź do mnie któregoś dnia i zobacz, jak wygląda teraz wygląda moje życie. Jestem ciekawa czy zauważysz, jak bardzo wciąż cię kocham, jak często o tobie myślę, zazwyczaj wtedy, kiedy przypalam wszystko, za co się zabieram. Nie wiem, czy będziesz w stanie wyobrazić sobie to wszystko, ale to prawda. Musisz mi uwierzyć, że kocham cię nadal, jak szalona, że nie mogę spać, kiedy wchodzisz znowu do mojej głowy. Tyle nas dzieli, tyle życia, którego nie udało nam się przeżyć razem, tyle chwil, które los kazał nam spędzić osobno, tyle miłości i pocałunków, składanych na cudzych ustach. Ale mimo wszystko, w najgłębszych zakamarkach serca i duszy wciąż błyszczy tylko twoje imię, twoje oczy i uśmiech, którego nie jestem w stanie wyrzucić z pamięci. Może mi nie uwierzysz, ale to wszystko prawda. Mogę tysiąc razy całować inne usta, ale i tak za każdym razem będę myśleć o tobie, mogę trzymać wiele obcych dłoni, ale tylko twoja pasuje idealnie do mojej. /black-lips
|
|
|
Boję się, że kiedy będziemy od siebie na wyciągnięcie ręki wszystko się zepsuje. Nie będę już dla Ciebie świętem, tylko codziennością. Niezmiernie trudno zachwycać się codziennością. — M. Gutowska-Adamczyk
|
|
|
Zbliża się, jest już coraz bliżej, już prawie czuję, jak mnie dotyka, jak wbija się we mnie. Czuję to. Nie umiem tego powstrzymać, nie umiem zatrzasnąć powiek. Muszę zagłuszyć ten huk, ale on jest wszędzie. Idzie przede mną, widzę jego ślady tuż obok moich, czuję jego drżenie. Jest we mnie. W moich żyłach, jest już i zatruwa mnie, zabija powoli. Nie umiem go powstrzymać, nie umiem przestać go karmić, odciąć od siebie i zepchnąć w najczarniejszą otchłań. Nie mogę już nic zrobić, już jest w płucach, nie mogę oddychać. Zbliża się do mózgu, nie umiem już myśleć, nie umiem się ruszyć, on już we mnie jest. Już płynie do serca, czuję jego jad. Już jest. Jest w sercu. To koniec. Jest w aorcie, jest w dłoniach, stopach, kolanach, jest we wszystkim, co moje, jest w całej mnie. W każdej mojej tkance i wszystkich komórkach. Już nim oddycham. Wygrał. /black-lips
|
|
|
Tak za tobą tęsknię, kochanie.
|
|
|
Tak mi pusto i niezręcznie w samej sobie, nie umiem znaleźć miejsca. Obijam się, ranie duszę o kanty swojego ciała. Wszystko jest we mnie takie zimne. To strasznie dziwny wieczór, zupełnie jakby czas się zatrzymał albo nawet zaczął się cofać. Znowu jestem tam, gdzie kiedyś i mam ze sobą te same lęki i drżenia, których nie umiem opanować, a które tak bardzo wzmagają przy każdym ruchu i dotyku. Bolą mnie od tego kości i boli mnie cały środek. Pali mnie i piecze, i swędzi, jakby ktoś zapalił we mnie ogień. Nie wiem już sama, co działo się wczoraj, co działo się dzisiaj. Nie wiem, kim jestem teraz i nie potrafię się odnaleźć, za dużo tu zakrętów, zjazdów, labiryntów. Wszystkiego za dużo, a mnie tak mało. /black-lips
|
|
|
Co ci się znowu dzieje, Aniu?
|
|
|
Może kochałam cię za mocno, a może nie kochałam cię wcale. Już sama nie wiem. /black-lips
|
|
|
|