 |
nie myślę, nie marzę, widzę po prostu twoją zasraną sylwetkę, szalik, rozpięty płaszcz, koszulę, włosy, zarys nosa, słyszę oddech i czuję perfumy. całe szczęście, że tak na prawdę nie istniejesz. wtedy tęsknię trochę mniej, chyba. // manako
|
|
 |
wiem, za długo się oszukiwałam. za długo wierzyłam. ale w końcu zdałam sobie sprawę, że już nie mogę na Ciebie liczyć i nie czuję do Ciebie żalu. w końcu teraz żyjemy na innych planetach, a kiedyś, to było kiedyś. zapomnijmy o wszystkim. // truskawkowa5mamba
|
|
 |
jestem i zawsze będę, nawet jeśli nie wszystko jest okay. // truskawkowa5mamba
|
|
 |
w sumie to nawet jesli mowie, ze Ciebie nie lubie to i tak lubie, nawet bardzo. bo wiesz to tylko slowa. // truskawkowa5mamba
|
|
 |
to wszystko jest niczym. to wszystko jest kłamstwem. // truskawkowa5mamba
|
|
 |
mimo ciągłego odwracania się za siebie przy wychodzeniu poza dom, nocy pełnych strachu o Niego, kiedy oplatając rękoma kolana nasłuchiwałam dzwonka i Jego przyjścia, ciągłego brak świadomości, że jest w porządku oraz obaw, że wrócą dawne koszmary, znów wrócą narkotyki do Jego kieszeni, pod Jego materac - bycie z Nim było najlepszym okresem mojego życia. serce, choć przerażone, było również szczęśliwe.
|
|
 |
przerzuciwszy stertę porozwalanych ubrań na kupkę, zaczął chodził w tą i z powrotem. - czyste ubrania mieszają Ci się na podłodze z tymi pobrudzonymi nutellą. pochłaniasz książka za książką, i pewnie nie zwróciłaś uwagi na to, że za zakładkę służy Ci obecnie bilet do kina z zeszłego miesiąca. dwa kubki z resztami herbaty na szafce i zużyte chusteczki, bo wciąż wzruszasz się na tych romansidłach. jesteś tak potwornie niezrozumiała dla mnie. - choć starał się mówić spokojnie, wychodziło chaotycznie. ukucnął naprzeciw, a widząc łzy wzbierające w moich oczach z obawy, że to wszystko co było między nami zaraz się skończy, pogłaskał mnie wierzchem dłoni po policzku. - ale taką, nie żadną inną, chcę Cię mieć. i kiedyś zrozumiem, co masz tam w środku.
|
|
|
|