 |
|
a On ? On od dziś już dla mnie nie istnieje. Jego imię i nazwisko to jakieś beznadziejnie ułożenie literek, o których nie mam pojęcia. Od dziś nie wiem już jak wygląda Jego uśmiech, i jak śmieją się Jego oczy. Nie znam już zapachu Jego bluzy, i żadnej formy dotyku. Nie zamienię z Nim już ani jednego słowa. Już nigdy nie obudzi mnie, ani nie utuli do snu. Nigdy nie pozna żadnej mojej tajemnicy, a ja nigdy w życiu nie doradzę mu już. Już nie wiem jak wygląda Jego mina, gdy o coś prosi. Nie wiem jak słodko marszczy czoło. Nie ma Go już w moim świecie - nie znamy się. Nienawidzę Go. / fumik
|
|
 |
|
wzór na szczęście? Ty + ja. proste kurwa.
|
|
 |
Idealny związek jest wtedy, gdy rozmawiacie jak przyjaciele, wygłupiacie się jak małe dzieci, kłócicie jak stare małżeństwo.
|
|
 |
zawsze chciałam powiedzieć , że "nie ma miejsca jak dom". zawsze chciałam mieć gdzie wracać. zawsze chciałam mieć cudowne wspomnienia ze świąt, i urodzin. czy to tak wiele? chciać mieć prawdziwy dom? prawdziwą rodzinę? mamę, która zamiast kolejnego wyjazdy wybierze rodzinę? ojca, który zamiast kolejnego ciosu, przytuli? to nie dużo, a pozwoliłoby mi na normalne życie.. || kissmyshoes
|
|
 |
kolejny raz nakładam na twarz większą ilość podkładu, by zamaskować siniec. kolejny raz pozwoliłam na to byś mnie uderzył. kolejny raz zawiodłam samą siebie. jestem nikim - nawet takiemu skurwielowi jak Ty, się poddaję bez walki.. || kissmyshoes
|
|
 |
weszłam do domu-dziwo-otwierając drzwi kluczami,które jeszcze posiadam.dawno tego nie robiłam.na korytarz wyszła mama z ojcem.patrzyli na mnie jak na ducha-nie było mnie tam długie miesiące. 'wyjeżdzam' -powiedziałam. 'znowu z Nim?'-zapytała mama.'nie. rozstałam się z Damianem. wyjeżdzam z przyjacielem' - odpowiedziałam. 'oho, już następny' - wrednie dodał ojciec,śmiejąc się. 'przypomnieć Ci Twoją marną dziunię?'- zapytałam wrednie, zatykając Go. 'wyjeżdzam do Nowego Jorku,na stałe - za dwa tygodnie' - powiedziałam na jednym wdechu. mama upuściła talerz,który miała w ręce. ojciec też nie dowierzał. 'co? gdzie? jak?'-zadawała pytania. 'nie udawaj,że Cię to interesuje. zawsze mieliscie mnie gdzieś. przyszłam się pożegnac, bo możliwe,że już mnie nie zobaczycie'-powiedziałam oschle. nie byli w stanie wydobyć z siebie słowa. nacisnęłam na klamkę, i wyszłam-opuszczając raz na zawsze ich,i jakże beznadziejny rodzinny dom. || kissmyshoes
|
|
 |
jest cholernie inny niż wszyscy moi znajomi. jest nieprzewidywalny, i chyba nie do końca zdrowy psychicznie. potrafi po jednej rozmowie telefonicznej zaproponować mi wyjazd, który zmieni całe Nasze życie. jest w stanie zatańczyć dla mnie nago na środku blokowiska, bylebym tylko się uśmiechnęła. zaskakuje mnie swoją spontanicznością, i intryguje trudnym charakterem. jednego dnia uśmiecha się do mnie, tuli i nosi na rękach, innego nie rozmawia ze mną, bo powiedziałam coś nie tak. sprawia, że mogę rozmawiać z Nim całą noc, i wiem, że nie zabraknie Nam tematów do rozmowy. nigdy nie odmówił mi ugotowania 'obiadu' o trzeciej w nocy, czy też spaceru nad ranem. jest tak bardzo inny od wszystkich. tak bardzo intrygujący i pełny zagadek - a przy tym mój - bo wiem, że jest dla mnie zawsze, kiedy tylko tego potrzebuję. || kissmyshoes
|
|
 |
' jesteś pewna, że wyjeżdzasz? ' - zapytał, nerwowo zapalając papierosa. wzięłam głęboki oddech, po czym odpowiedziałam: 'jak niczego w życiu'. zamilkł na chwilę. zaciągnął się dwa razy, po czym powiedział: ' ale ja Cię kocham'. zaśmiałam się, odpowiadając: ' ale ja Ciebie też'. wstał, i odszedł kawałek ode mnie, po czym gwałtownie się odwrócił. 'czemu Ty mi to robisz?!!' - wydarł się. 'co ja Ci kurwa robię? chronię Cię popierdolony człowieku. Ciebie i siebie, bo kiedyś się zabijemy nawzajem tymi ciosami w samo serce' - wykrzyczałam w Jego kierunku. 'gówno wiesz. nie chronisz mnie kompletnie. uciekasz' - powiedział, gasząc kiepa. 'nie uciekam, dzieciaku. zaczynam życie od nowa. więc wynoś się, i zniknij, najlepiej raz na zawsze' - powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy, po czym odeszłam, długo jeszcze czując Jego zszokowany wzrok na sobie. || kissmyshoes
|
|
 |
.` "popełniłam w życiu wiele błędów, ale nigdy nie powiedziałam komuś, że go kocham nie wierząc w to. "
|
|
 |
.` Chore uczucie, kochać kogoś, kogo w ogóle nie obchodzisz.
|
|
 |
.` "Pocałunek jest jak obietnica. To jakbyś powiedział: tak, będę Cię kochał.."
|
|
 |
.` Mimo że zadawał tyle bólu, to nigdy nie nazwę Go błędem.
|
|
|
|