 |
otwieram okno i siadam na zimnym parapecie. nie ważne, że jestem na drugim piętrze i w każdej chwili mogę spaść na trawnik. w słuchawkach leci "wish you were here" Pink Floydów. biorę głęboki wdech w płuca, czując zimne powietrze aż przy sercu. jest dokładnie taka sama noc jak dwa dni wcześniej, ale wydaje się o wiele zimniejsza. spoglądam na zachmurzone niebo, tęsknię. to nie jest normalna tęsknota, przeplata się ona ze strachem. choćbym nie wiem jak bardzo chciała, nie dam rady się z nim spotkać, przez co może być kolejnym, który uzna że nic dla mnie nie znaczy. na prawdę się staram, chcę być dla niego idealna, najlepsza, chcę być tą jedyną, bez porównywania do poprzedniej. staję, chwytam rękoma powietrze jakby miało mi zastąpić jego ramiona. on, ja, bez nas, osobno. szepczę "kocham cię", robię krok w przód, już nikogo nie zranię.
|
|
 |
Kiedy ktoś umiera, to jest jak dziura w dziąśle po zębie, który wypadł. Można bez problemu żuć, jeść normalnie, ma się w końcu jeszcze dużo zębów, ale mimo to język wciąż powraca w to puste miejsce, gdzie nerwy wciąż jeszcze są trochę wrażliwe. | Jodi Picoult
|
|
 |
wypaliłam się. nie potrafię nawet nazwać tego co czuję. chociaż tak wiele już zmieniłam, zrobiłam kilka ważnych kroków do przodu, to wciąż tkwię w miejscu. jest wokół mnie tyle ludzi, przyjaciół, znajomych, a mimo to czuję się samotna. nigdy nie umiałam słuchać rad i jakkolwiek głupie było to co chciałam zawsze musiałam postawić na swoim. on także był głupim pomysłem, przynajmniej jeszcze niedawno tak myślałam, bo tak na prawdę był jedną z lepszych rzeczy jaka mnie spotkała. mam poranione serce, nie mam w sobie uczuć. teraz jestem zupełnie inną osobą. stałam się pewniejsza siebie, śmielsza, odważniejsza, nie boję się wszystkiego poświęcić, skoro on mi już to zabrał. i w pewnym sensie jestem szczęśliwa. jestem wrakiem, pustym ciałem bez duszy, a jednak czuję że wreszcie odnajduję moje własne niebieskookie szczęście.
|
|
 |
przez te trzy godziny był tylko mój, taki jakiego zawsze kochałam najbardziej. śmialiśmy się, tańczyliśmy razem z wiatrem, dokuczaliśmy sobie rzucając się trawą i patykami, droczyliśmy się ze sobą, doprowadzaliśmy do szaleństwa, goniliśmy po polu. obcy przechodnie komentowali, że jesteśmy dziecinni, ale tak cudownie w sobie zakochani, kiedy kolejny raz skradał mi całusa w środku ulewy lub chwytał za nogi podnosząc do góry i obracając się wokoło. przez te trzy godziny czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. znowu go miałam, chociaż straciłam już wszelkie nadzieje na jego powrót. o wszystkim zapomniałam, nikt i nic się nie liczyło, w tej chwili żyłam tylko nim. dopiero po jego odejściu doszło do mnie co zrobiłam. nigdy nie powinno tego być, nie z nim. wystawiłam na próbę zaufanie osoby, dla której jestem najważniejsza. to wszystko przez co byłam tak bardzo szczęśliwa sprawia, że teraz czuję do siebie wstręt. znowu czuję, że zawiodłam.
|
|
 |
jeszcze tylko ja nie powiedziałam jak wiele szczęścia wam życzę, jak cholernie mocno trzymam kciuki za waszą dwójkę, ile miłości dla was pragnę. może to nieodpowiednie, może przesadzam ale tak po prostu : szczęścia w JEJ ramionach. wszystkiego co najlepsze z nim SZMATO. | choohe
|
|
 |
Czasami mam wrażenie, że serce człowieka to nic więcej jak zwyczajna półka, którą można obciążyć tylko do pewnego stopnia, bo w końcu coś musi z niej spaść i będzie trzeba pozbierać roztrzaskane szczątki. | Jodi Picoult
|
|
 |
-wkurzasz mnie. zdejmując ci ten aparat zmienili cale twoje zachowanie -mówisz o tym, że już nie daję ci się obmacywać do woli? że mam swoje zdanie? że już nie masz na mnie żadnego wpływu? -o tym właśnie mówię. zrobiłaś się strasznie denerwująca. nie poznaję cię. -po prostu zmądrzałam, a ty wciąż jesteś dupkiem -znowu to robisz -co? -wkurwiasz mnie -vice versa, kochanie
|
|
 |
Jestem naiwna. Wiem to. Wiem, bo wciąż czekam, choć nie ma na kogo. Bo kocham, lecz ten ktoś o tym nie wie. Staram się, a on tego nie zauważa. Powiedz mi. Tak Ty, który mówisz, że masz nadzieję, bo warto. Ile mam jeszcze czekać? Jak dużo poświęcić by dostać to, czego się pragnie? Ile łez trzeba wylać, by ktoś zauważył? Jak kochać, by czuć, że ktoś to odwzajemnia? [ yezoo ]
|
|
 |
wiem, że po raz kolejny popełniam błąd spotykając się z nim. znowu nie będę uczciwa wobec faceta, któremu na prawdę na mnie zależy. ale jest w nim coś, przed czym nie umiem się chronić. wciąż mnie do niego ciągnie, nie potrafię mu dostatecznie odmówić. jest jednym z tych typów, z którym nie powinnam mieć nigdy do czynienia i być może o to właśnie chodzi. wciąż mnie rani, a ja jak głupia ćma do niego lecę. ale obiecałam, że to będzie nasze ostatnie spotkanie. obiecałam, że odetnę mu jaja, gdy tylko spróbuje mnie dotknąć. nie popełnię po raz kolejny tego samego błędu. on już jest przeszłością i właśnie jutro zamierzam go w tym uświadomić. jednak boję się, że znów zabraknie mi odwagi aby odezwać się chociażby jednym słowem.
|
|
 |
https://www.youtube.com/watch?v=jR3tYTsSyVY jeszcze nigdy z tak wielką przyjemnością i uśmiechem na twarzy nie oglądałam reklamy, która równocześnie silnie motywuje mnie do ciężkiej pracy nad sobą, nad swoim ciałem, nad życiem.
|
|
 |
nienawidzę pizzy z pieczarkami. nienawidzę chrupek. nienawidzę prażynek. ponad wszystko boję się jednego "thrilleru". nienawidzę techno. nienawidzę starych a-śmiesznych amerykańskich komedii. nienawidzę kuszenia mnie lodami, kiedy jestem na diecie. ale z nim wszystko jest zupełnie inne. dziwne.
|
|
|
|