biegnę dać sobie radę. bez Ciebie. po drodze upadam, zahaczając obcasem o krawężnik. ale za każdym razem podnoszę się, prymitywnie otrzepując moją sukienkę. przecież leżenie plackiem na chodniku jest równie owocne co miłość względem Ciebie. równie korzystne.
Tak naprawdę jestem gotowa na to, by stracić wszystko, co mam. Jedyne, czego nie przeżyję to straty Ciebie, bo wiem, że kiedy zabraknie mi wszystkiego, Ty zastąpisz to doskonale.